W czwartek 21 września Mateusz Morawiecki wygłosił oświadczenie dla prasy po spotkaniu z Mariuszem Błaszczakiem i Mariuszem Kamińskim w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Podczas swojego wystąpienia premier odniósł się do kryzysu uchodźczego na granicy polsko-białoruskiej. - Przed dwoma laty rozpoczął się hybrydowy atak Łukaszenki i Putina na naszą wschodnią granicę. Celem tego ataku była destabilizacja, doprowadzenie do chaosu i ośmieszenie Rzeczypospolitej Polskiej - opisywał zdarzenie Morawiecki.
W wydanym oświadczeniu Mateusz Morawiecki wyliczał działania rządu, które zostały podjęte w celu obrony przed napływem imigrantów, ujętym przez premiera jako atak hybrydowy na Polskę. - Przygotowywaliśmy wszystko, aby obronić polską granicę. Przygotowaliśmy gotowość po stronie funkcjonariuszy naszej straży granicznej, policji, wojska polskiego. Przygotowaliśmy również zaporę, która powstała bardzo szybko wbrew obawom, zapowiedziom, wątpliwościom, które pojawiły się po stronie opozycji.
Premier zarzucał jednocześnie Platformie Obywatelskiej i innym partiom opozycyjnym, że były przeciwne budowie zapory. Twierdził, że miały one na celu otwarcie granic dla uchodźców. - PO i opozycja głosowały przeciw tej zaporze. Dlatego, że planem PO jest, moim zdaniem, wpuszczenie tutaj nielegalnych imigrantów. Jest realizacja tego, przed czym udało nam się Polskę obronić - mówił Morawiecki.
Premier krytycznie odniósł się również do ostatniego filmu Agnieszki Holland, wyróżnionego Nagrodą Specjalną Jury na Festiwalu Filmowym w Wenecji. Zdaniem prezesa Rady Ministrów obraz reżyserki ma stanowić zapowiedź rozebrania zapory na granicy polsko-białoruskiej. - Właśnie wchodzi na ekrany kin film Agnieszki Holland "Zielona granica". Ten film to jest propagandowe przygotowanie pod demontaż zapory z Białorusią. Dla mnie to jest absolutnie jednoznaczne - krytykował Mateusz Morawiecki.
- Jednak przed tym filmem pseudoelity rozkładają czerwony dywan. (...) - To zapowiedź czerwonego dywanu, który Platforma Obywatelska rozwija przed nielegalnymi imigrantami. Czerwonego dywanu, który grozi potężną destabilizacją w naszej ojczyźnie - mówił dalej premier.
Podczas swojego wystąpienia Morawiecki podziękował również wojsku, policji i funkcjonariuszom straży granicznej. Jako przestrogę przed imigracją ujął kryzys na Lampedusie, a także problemy, z jakimi mierzyć ma się Francja i Szwecja. - My zawsze będziemy stali na straży bezpieczeństwa Polaków - dodał pod koniec wystąpienia.
Krytyczne odniesienia do zachodniej polityki migracyjnej stanowią istotny element kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości oraz wielokrotnie padały w słowach samego premiera Mateusza Morawieckiego. Cień na deklaracje partii PiS o bezpieczeństwie rzuca jednak ostatni skandal z udziałem MSZ i śledztwo w sprawie korupcji oraz możliwych nieprawidłowości w obrocie wizami. Do krytycznych słów premiera i toczącej się afery wizowej odniósł się w środę również Donald Tusk - lider Koalicji Obywatelskiej.
- Te zarzuty Morawieckiego i pytania w referendum to jest jedno z najbardziej symbolicznych kłamstw PiSu - odpowiadał przewodniczący PO na pytanie dziennikarki w Kępnie. - Mur na granicy z Białorusią musimy zbudować, bo go nie ma. Przecież to jest fikcja - odcinał się Donald Tusk od pogłosek o planach demontażu bariery.
- Polski MSZ handluje wizami na straganach pod polskimi ambasadami - mówił lider PO. - Prawdziwe pytanie w referendum powinno brzmieć "Czy jesteś za przywróceniem kontroli na granicy białoruskiej?", "Czy jesteś za skuteczną kontrolą napływu migrantów do Polski?". To, co PiS robił, to jest zdrada podstawowych interesów i zasad bezpieczeństwa - oceniał Tusk.