Kaczyński straszy Tuskiem. "Skazanie wielkiej części Polski na okupację rosyjską"

Katarzyna Rochowicz
Prezes PiS na łamach "Gazety Polskiej" powtarzał narrację o tym, że pod rządami Donalda Tuska agresja rosyjska oznaczałaby "skazanie milionów Polaków na los mieszkańców Buczy i Irpienia". - To było skazanie wielkiej części Polski na okupację rosyjską, a może po prostu skazanie Polski na okupację, bo linia Wisły też byłaby za słaba - stwierdził.

Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński udzielił wywiadu tygodnikowi "Gazeta Polska". Podczas rozmowy poruszono temat rządów PO-PSL. Wicepremier stwierdził, że "niektórzy już tych czasów nie pamiętają, wielu jest za młodych, by dobrze je pamiętać". - Gdyby skuteczną politykę fiskalną, walkę z mafiami okradającymi budżet, politykę prorodzinną - taką, jaką wcieliliśmy w życie - prowadzono nie osiem lat, lecz szesnaście, to nasz kraj byłby na innym poziomie zamożności i bezpieczeństwa. Proszę zobaczyć, iż Tusk i jego ludzie rządzili niemal w komfortowych warunkach - ocenił lider PiS.

Zobacz wideo Tusk czy Trzaskowski, kto zostałby premierem po wygranych wyborach?

Kaczyński: Tusk jest politykiem doszczętnie skompromitowanym

- Środowisko Tuska dysponuje potężnymi mediami, które stały się faktycznie ich machinami wyborczymi. By dotrzeć do wyborców z naszym przekazem, musimy pokazać nie tylko swoją ofertę, lecz także prawdę o naszych konkurentach - stwierdził Kaczyński. - Każdy wyborca, który nie chce, by Tusk i jego ludzie wrócili do władzy, powinien głosować na nas, nawet jeśli nie wszystko mu się w nas podoba, nawet gdy ma do nas jakieś pretensje - zaznaczył polityk i dodał, że "jest takie powiedzenie: możesz być zły, ale nie bądź niemądry".

O Donaldzie Tusku wicepremier w wywiadzie powiedział, że jest "politykiem doszczętnie skompromitowanym". - Niestety prokuratura w czasach PO była sparaliżowana, służby tak samo, a sądy również nie robiły im krzywdy. Jednym słowem stworzono w Polsce system bardzo korzystny dla naszych sąsiadów ze wschodu i z zachodu, ale tragiczny dla nas - ocenił Jarosław Kaczyński.

Polityk został także zapytany o "zamianę Tuska na Trzaskowskiego". - Trzaskowski to inna wersja Tuska. Prowadziłby taką samą politykę jak on, nie miałby najmniejszych oporów, by wcielać w życie instrukcje z Berlina, nawet te dotyczące bratania się z Rosją. Poza wszystkim panów łączy też niechęć do ciężkiej pracy. A proszę mi wierzyć, kierowanie rządem to strasznie wymagające zadanie. Tutaj leń się nie sprawdzi, będzie zawalać sprawy - powiedział. - Do polityków PO, jak do członków sekty, nic nie dociera - dodał.

Jarosław Kaczyński o aferze wizowej: Ta sprawa de facto jest marginalna

Podczas rozmowy poruszono także temat tzw. afery wizowej. - Zasięg realny to jest kilkaset wniosków o wizy, z czego zasadnicza część nie została uwzględniona. Wnioski te zostały odrzucone na etapie ich weryfikacji. Ta sprawa de facto jest marginalna. A opozycja wraz ze wspierającymi ją mediami próbuje nadać jej jakiś większy sens - powiedział prezes PiS i dodał, że "oczywiście szczegółów nie zna, bo nie ma prawa ich znać". W kwestii dymisji ministra Zbigniewa Raua odparł, że "opozycja nieustannie domaga się różnych dymisji".

- Obecne decyzje ministra Raua, dotyczące umów outsourcingowych, są właściwe. To były umowy, które wprowadzono w czasach, kiedy szefem MSZ był Radosław Sikorski, a praktyka wywodziła się z późnego PRL. Ta firma, która działała w Polsce, miała umowy także z kilkoma innymi krajami. W każdym razie trzeba z tym zerwać. Ale powtarzam, że zakres tego dotyczy stu kilkudziesięciu wiz, czyli z perspektywy Polski bez większego znaczenia. Reakcja rządu i służb jest taka, jaka być powinna. Czyli dokładnie odwrotna do tego, co robi Platforma Obywatelska w podobnych sytuacjach - odparł Kaczyński.

Prezes PiS o odtajnionych dokumentach przez Błaszczaka: To było skazanie wielkiej części Polski na okupację rosyjską

Jarosław Kaczyński wypowiedział się także w sprawie ostatniego odtajnienia dokumentów państwowych przez Mariusza Błaszczaka dotyczących obrony Polski na linii Wisły i Wieprza za rządów PO-PSL.  - Ci generałowie nigdy nie powinni być generałami i w ogóle nie powinni być w wojsku. I to służby powinny się zająć wyjaśnieniem, o co tutaj chodziło. Skąd w ogóle wzięła się tego rodzaju koncepcja obrony na Wiśle? (...) Nie wchodząc jednak w szczegóły, to była koncepcja, którą mógłby wymyślić tylko ktoś w Moskwie, zastanawiając się, jak zrobić, żeby Polska, która teoretycznie jest w NATO, w rzeczywistości broniona była fikcyjnie. I to właśnie zrobiono. To jest jeden wielki skandal, do zbadania w trybie, który ostatecznie przewiduje działanie wymiaru sprawiedliwości - odparł wicepremier.

Zapytany o to czy to było "skazanie milionów Polaków na los mieszkańców Buczy i Irpienia" odparł: "Oczywiście". - To było skazanie wielkiej części Polski na okupację rosyjską, a może po prostu skazanie Polski na okupację, bo linia Wisły też byłaby za słaba. (...) Wygląda to tak, jakby zgadzano się na likwidację państwa polskiego w jego dzisiejszych granicach. Taką politykę prowadził Tusk. Wmawiano Polakom, że nieuzbrojone, nieliczne wojsko to niby nowoczesna armia - powiedział lider PiS. O odtajnieniu dokumentów więcej pisaliśmy w artykule poniżej.

Więcej o: