Socjolog, politolog prof. Radosław Markowski był gościem Beaty Grabarczyk w programie "Studio wyborcze" na kanale SIEKIELSCY na YouTube. - Dlaczego mam być propaństwowcem niepraworządnego państwa? (...) Od lat namawiałem, zresztą, bez skutku, że protest przeciwko PiS-owi mógł być nie tylko obywatelski, ale też konsumencki - mówił naukowiec.
- W moim domu na dwóch przyjęciach posprawdzałem wszystkim portfele i wszystkich tych, którzy mieli kartę Vitay [karta programu lojalnościowego Orlenu - red.] w portfelu, wyrzuciłem z domu. Jeżeli ktoś chodzi i opowiada, że bardzo mu się ta władza nie podoba, ale tankuje na stacji Orlen, to jako człowiek średnio inteligentny powinien wiedzieć, że na każde 5 zł jedna złotówka idzie do kieszeni tego... - mówił. Chwilę potem dodał, że "nie trzeba się ubezpieczać w PZU".
"Prof. Markowski bardzo pryncypialny, a ciekawe czy wie, że prąd dostarczany do jego domu wytwarza PGNiG Termika, również należąca do Grupy Orlen" - skomentował na platformie X (dawniej Twitter) wiceszef MSZ Paweł Jabłoński.
"Prof. Markowski odkrył sprytny sposób na przekonywanie wyborców żyjących w państwie PiS!!! (Zobacz jak!)" - ironizowała posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska.
"Ładnie się bawi kwiat polskiej inteligencji liberalnej. Profesor Radosław Markowski przyznał się, że podczas domówki u siebie, w ramach protestu przeciw PiS, przejrzał portfele swoich przyjaciół i tych, którzy mieli karty Vitay Orlenu, wyrzucił z domu. Przyjaźń jest piękna" - skomentował działacz Razem, kandydat do Sejmu Grzegorz Janoszka.
Pod koniec sierpnia, a więc już w trakcie kampanii wyborczej, Orlen opublikował spot, w którym przekonywał m.in., "Orlen gwarantuje w Polsce bezpieczeństwo energetyczne". Widzowie mogli dowiedzieć się również, że "od 2016 r. Orlen przejął lub zbudował ponad pół tysiąca stacji w Niemczech, Austrii, Czech, na Słowacji, Węgrzech i Litwie". Powiedziano również, że przychody Orlenu "codziennie wspierają Polaków". Spot ze względu wykupione w tym celu reklamy wyświetlono na YouTube blisko 700 tys. razy.