Jak opisuje "Gazeta Wyborcza", w ustawach covidowych w 2020 roku pojawiła się pilna poprawka, wskazująca na możliwość udzielania wiz przez szefa MSZ. Chodzi konkretnie o ustawę o szczególnych rozwiązaniach związanych z przeciwdziałaniem, zapobieganiem i zwalczaniem epidemii Covid-19 i innych chorób zakaźnych. Projekt był procedowany w trybie pilnym.
Rząd zgłosił autopoprawkę w art. 66 ustawy, o "Służbie zagranicznej". Zakładała dodanie zapisu: "wizę może wydać albo odmówić jej wydania minister spraw zagranicznych". Formalnie wiza była przesyłana przez konsula, ale nie on podejmował decyzję. W ustawie znalazł się również zapis, że "minister właściwy do spraw zagranicznych może w drodze rozporządzenia wskazać kraje", których obywatele mogą składać wnioski wizowe przez ministra.
- opisuje "GW".
Wcześniej jedynie konsulowie mieli prawo wydawać wizy, a służba konsularna była oddzielona od służby dyplomatycznej. Konsul był niezależny w swoich decyzjach i nie mógł na nie wpływać nawet minister spraw zagranicznych. Zapis zyskał aprobatę Centrum Legislacyjnego Rządu kierowanego przez prof. Krzysztofa Szczuckiego, dziś nr 1 na wyborczej liście PiS w Toruniu.
W czasie posiedzenia Komisji Finansów Sejmu, której przewodniczył wówczas polityk PiS Henryk Kowalczyk, głos zabiera wiceminister Wawrzyk. Polityk przekonuje, że główną zaletą poprawki w dobie pandemii jest to, iż "nie będzie potrzebny kontakt bezpośredni" między osobą składającą wniosek o wizę a konsulem.
Proponował również ideę utworzenia centralnego organu wizowego, zgodnie z którym rola konsulów sprowadzałaby się "wyłącznie do kwestii technicznych" jak: przyjmowanie wniosków czy wbijanie wiz. Na bazie tej poprawki finalnie Wawrzyk stworzył rozporządzenie w sprawie ułatwień wizowych dla robotników tymczasowych z około 20 krajów, w tym krajów islamskich.
Rozporządzenie zakładało możliwość zatrudnienia w Polsce do 400 tysięcy pracowników. Z ustaleń CBA wynika natomiast, że co najmniej 200 z 600 cudzoziemców starających się o wizę do Polski skorzystało z usług polskiego pośrednika ze znajomościami w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, solidnie go opłacając. Wawrzyk miał odpowiadać za powstający w resorcie projekt rozporządzenia w sprawie listy 21 państw, w których cudzoziemcy mogą składać wnioski o wydanie wizy bezpośrednio w MSZ. Miało to ułatwić proces ściągania ich nad Wisłę i docelowo pozwalałoby na zatrudnienie w Polsce do 400 tys. osób. Ostatecznie PiS zarzucił ten pomysł. Wawrzyk tłumaczył potem, że była to "urzędnicza pomyłka".
Pod koniec sierpnia Centralne Biuro Antykorupcyjne weszło do Ministerstwa Spraw Zewnętrznych, a ówczesny wiceszef resortu Piotr Wawrzyk został zdymisjonowany. Stanowisko stracił wówczas także dyrektor departamentu konsularnego Michał Jakubowski. Według Onetu Piotr Wawrzyk został zdymisjonowany i usunięty z list wyborczych, ponieważ "pomógł swoim współpracownikom stworzyć nielegalny kanał przerzutu imigrantów z Azji i Afryki przez Europę do Stanów Zjednoczonych".
Prokuratura Krajowa postawiła w sprawie zarzuty siedmiu osobom, trzy zostały tymczasowo aresztowane.
15 września MSZ wydało krótki komunikat, w którym poinformowało o zwolnieniu dyrektora biura prawnego i zarządzania zgodnością MSZ Jakuba Osajdy. Zapowiedziano także przeprowadzenie nadzwyczajnej kontroli i audytu w departamencie konsularnym Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz wszystkich placówkach konsularnych RP.
Informację o powiązaniach Osajdy z aferą wizową jako pierwszy podał nasz dziennikarz Jacek Gądek. Więcej na ten temat pisaliśmy w tekście poniżej: