Zatrzymania ws. afery wizowej. Wśród podejrzanych były radny z Kielc

Nawet osiem lat więzienia grozi byłemu radnemu Prawa i Sprawiedliwości z Kielc. Mariusz G. został zatrzymany w związku z aferą wizową i usłyszał zarzut płatnej protekcji. Dziennikarze Onetu informują o tym, że w przeszłości dobrze znany w województwie świętokrzyskim działacz PiS-u miewał podobne problemy.
Zobacz wideo Radosław Sikorski: Wśród tych, którzy dostali wizy w Mińsku, byli ci, których zatrzymał wcześniej płot

Zdymisjonowany pod koniec sierpnia wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk pochodzi z województwa świętokrzyskiego. Stamtąd także są osoby, które z nim ściśle współpracowały. Jak przekazuje Onet - miało się tak dziać również przy okazji afery wizowej. Jedną z zatrzymanych w aferze osób jest Mariusz G., były radny z Kielc, dobrze znany w mieście działacz Prawa i Sprawiedliwości. - Wielokrotnie miał problemy, ale zawsze spadał na cztery łapy. Tym razem jednak chyba przesadził. Po tym numerze mało kto będzie mu współczuł - cytuje portal, powołując się na słowa lokalnych działaczy.

Zatrzymania ws. afery wizowej. Wśród podejrzanych były radny z Kielc

Jak przypomina Onet, od 2021 r. Mariusz G. zasiada w radzie nadzorczej Elektrowni Połaniec. Jest prezesem Fundacji Instytut Świętokrzyski. Wcześniej współpracował z posłanką i wiceministerką sportu Anną Krupką. Działał też w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Kielcach, był członkiem rady nadzorczej spółki PKP CargoTabor. Wreszcie - był radnym Kielc.

O zażyłości Wawrzyka i G. pisała również "Gazeta Wyborcza". W lipcu, w trakcie gali konkursu modowego Off Fashion w Kielcach były radny miał wręczać "nagrodę wiceministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka". W kwietniu obydwaj brali udział w malowaniu wialkanocnych pisanek. W maju zaś gościli razem na pokazie filmu - przekazuje "GW".

Jeśli ktoś, kto zasiada w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa, ma inne ważne stanowiska i nagle zostaje zatrzymany, bo połakomił się na 2 tys. zł, to jest to masakra po prostu 

- usłyszał dziennikarz portalu od świętokrzyskich działaczy PiS-u. Partyjni koledzy zatrzymanego G. zastanawiają się, co powiedział śledczym i kogo jeszcze w związku z tymi informacjami mogą zatrzymać. "Potrafił o siebie zadbać, niekoniecznie stojąc na pierwszej linii frontu czy w świetle jupiterów. Po prostu wiedział, przy kim się zakręcić i jak czerpać z tego korzyści" - cytuje Onet.

Wirtualna Polska jako pierwsza poinformowała, że w gronie osób zatrzymanych przez Centralne Biuro Antykorupcyjne w związku z aferą wizową jest właśnie były kielecki radny PiS, a ostatnio bliski współpracownik Piotra Wawrzyka. Mariusz G. miał usłyszeć zarzuty płatnej protekcji - chodziło o przyjęcie 2 tys. zł łapówki. Trafił do aresztu, z którego może zostać zwolniony po wpłaceniu kaucji.

Afera wizowa i odwołanie wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka - o co chodzi?

Piotr Wawrzyk został zdymisjonowany 31 sierpnia - po tym, jak CBA weszło do MSZ, by wyjaśniać korupcjogenny proces wydawania wiz dla setek tysięcy pracowników z państw Azji i Afryki. W tle tej sprawy - jak pisała "Gazeta Wyborcza" - jest 32-letni Jakub Osajda, odpowiadający za tworzenie Centrum Decyzji Wizowych związanych z systemem przyznawania wiz. Jak informował dziennikarz Gazeta.pl Jacek Gądek Wawrzyk i minister Zbigniew Rau forsowali Osajdę na ambasadora w Islandii. Kilka miesięcy temu Rau miał nawet szantażować prezydenta Andrzeja Dudę: albo Osajda na ambasadora, albo nie będzie żadnych ambasadorów. Również w czwartek 31 sierpnia do Ministerstwa Spraw Zagranicznych mieli wejść funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Przypomnijmy: zdymisjonowany wiceminister odpowiadał za sprawy konsularne i wizowe oraz okazał się autorem projektu rozporządzenia w sprawie ułatwień wizowych dla robotników tymczasowych z około 20 krajów, w tym krajów islamskich. Rozporządzenie zakładało możliwość zatrudnienia w Polsce do 400 tysięcy pracowników.

Z ustaleń CBA wynika, że co najmniej 200 z 600 cudzoziemców starających się o wizę do Polski skorzystało z usług polskiego pośrednika ze znajomościami w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, solidnie go opłacając. Prokuratura Krajowa w komunikacie podkreśliła, że w sprawie zatrzymano na razie jedną osobę - pośrednika. Śledczy nie ujawniają jego personaliów. Są jednak przekonani, że "nie działał w próżni" i współpracował z kimś w MSZ. Obecnie trwa analiza materiałów i sprzętu Piotra Wawrzyka, który zabezpieczyło CBA.

***

Więcej o: