Nowe informacje ws. afery wizowej. "DGP" zdradza, co Wawrzyk miał mówić konsulom

Były wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk "od co najmniej połowy ubiegłego roku ustnie przekazywał sugestie, aby nie badać karalności osób spoza Europy starających się o wizy" - donosi "Dziennik Gazeta Prawna".

Jak podał w poniedziałek wieczorem "Dziennik Gazeta Prawna", były szef polskiego MSZ miał sugerować przedstawicielom konsulatów "liberalne podejście do kwestii karalności osób ubiegających się o wizy". Jak przekazuje "DGP", konsulowie mieli żądać potwierdzenia tych zaleceń w formie pisemnej.

Zobacz wideo Radosław Sikorski: Kaczyński i Morawiecki dobrze widzieli na ulicach skutki polityki imigracyjnej

Afera wizowa. "DGP": Piotr Wawrzyk sugerował konsulom liberalne podejście 

Z informacji uzyskanych przez dziennik wynika, że Piotr Wawrzyk "od co najmniej połowy ubiegłego roku ustnie przekazywał sugestie, aby nie badać karalności osób spoza Europy starających się o wizy". W związku z tym część konsulów, łącznie z Damianem Irzykiem (szefem konsulatu w Mumbaju) zwróciła się o przekazanie tej opinii na piśmie.

Wtedy były wiceminister miał wycofać się ze swojej propozycji. "Teoretycznie szefostwo MSZ, w tym wypadku zdymisjonowany wiceminister Wawrzyk, nie ma prawa wywierać presji na konsulów w kwestii wydawania konkretnych wiz. Nie ma również prawa cofnąć lub modyfikować decyzji w tej sprawie. Może jednak wpłynąć na przebieg kariery danego urzędnika" - wyjaśnia dziennik. Resort spraw zagranicznych zaprzeczył, aby jego kierownictwo wpływało na wydawanie wiz.

W ubiegłym tygodniu Ministerstwo Spraw Zagranicznych w specjalnym oświadczeniu dementowało medialne doniesienia na temat tzw. afery wizowej. Jak zaznaczono w komunikacie resortu: "przedstawiciele kierownictwa MSZ nie mają uprawnień do polecania konsulom wydania konkretnej decyzji wizowej. Konsul jest organem uprawnionym do podejmowania suwerennej decyzji w sprawach wiz dla cudzoziemców. Minister Spraw Zagranicznych nie ma możliwości uchylenia, czy modyfikacji decyzji konsula w indywidualnych sprawach wizowych. (...). Należy jednak podkreślić, że decyzja w przedmiocie wydania albo odmowy wydania wizy jest suwerenną decyzją konsula". 

Afera wizowa. Były współpracownik Wawrzyka miał ściągać do Polski "filmowców" z Bollywood

Przypomnijmy, w marcu i kwietniu 2023 roku służby dokonały pierwszych zatrzymań w związku z aferą wizową. Jednym z zatrzymanych był Edgar K., który - jak podała "Rzeczpospolita" - pełnił kluczową rolę "pośrednika" między tymi, którzy chcieli za pieniądze "przepchnąć" wizy dla określonych osób. 

Onet donosił, że Edgar K. miał brać udział w operacji sprowadzania do Polski migrantów z Indii i Pakistanu, przedstawianych jako ekipa filmowa z Bollywood. Żaden z nich nie miał jednak nic wspólnego z przemysłem filmowym. Część z nich miała zresztą trafić do Stanów Zjednoczonych, a było to możliwe dzięki uzyskanym w MSZ wizom. Za przerzucenie do USA mieli płacić po około 25-40 tys. dolarów.

Edgar K. wyszedł z aresztu za 200 tys. złotych poręczenia majątkowego. Jeden z warszawskich prawników przekazał "Gazecie Wyborczej", że miał on przyjść do jednej z kancelarii i zaoferować sprzedaż rozmów z "co najmniej dwoma politykami rządu". Miało chodzić o Piotra Wawrzyka i byłego ministra, współpracownika Mateusza Morawieckiego. Rozmówca "Wyborczej" dodał, że "wedle korytarzowych informacji, na Wawrzyka - o wydanie wiz dla tzw. filmowców - naciskał Gliński, ówczesny wicepremier, który lubi podkreślać, że rządzi i jest ważną personą". Według informatorów gazety K. to człowiek ministra kultury. O tę sprawę "GW" zapytała Glińskiego.  "Minister Piotr Gliński nie zna i nie współpracuje z p. Edgarem K." - przekazał w odpowiedzi resort kultury.

Jak informowaliśmy w poniedziałek, były współpracownik Piotra Wawrzyka, zniknął ze stron rządowych. "Ktoś pracujący dla rządu niszczy dowody na powiązania Edgara K. z politykami PiS. Czystki są tak totalne, że wzmianki o Edgarze K. zaczęły znikać nawet ze starych newsów na stronach rządowych" - napisała na portalu X posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.

Więcej o: