Sobotnie wydanie specjalne "Wiadomości" TVP rozpoczęło się od kadrów przedstawiających wydarzenia na Lampedusie. Towarzyszyła im dramatyczna muzyka budująca napięcie wśród odbiorców. Po chwili pojawiła się prowadząca Marta Kielczyk, która zaczęła relacjonować sytuację panującą na wyspie, aby po chwili pojawiło się więcej reportaży z miejsca zdarzeń.
Prowadząca "Wiadomości" TVP poinformowała, że Lampedusa zmaga się z kryzysem migracyjnym. - Każdego dnia z Tunezji tu, w stronę włoskiej wyspy, płyną przepełnione łodzie. Przybyszów jest więcej niż mieszkańców - powiedziała Kielczyk i dodała, że Lampedusa ogłosiła stan wyjątkowy. Po chwili prowadząca połączyła się z Kamilem Trzaską, który relacjonuje wydarzenia z wyspy od kilku dni, a tym razem przekazał, że mieszkańcy są coraz bardziej wściekli na decyzje podejmowane w Rzymie i Brukseli. Na koniec prezenterka połączyła się z Magdaleną Wolińską-Riedi, która również przebywała wówczas na wyspie.
Sytuacja wywołała reakcję w mediach społecznościowych. "Prowadząca program z Lampedusy red. Kielczyk Marta przeniosła się do innego redaktora Kamila Trzaski, który jest na Lambedusie, by następnie obecna na Lambedusie red. Kielczyk przeniosła się do obecnej na Lampedusie red. Wolińskiej-Riedi" - brzmiał jeden ze wpisów.
Jak się okazało, podkreślenie sytuacji na Lampedusie było wstępem do "głębszych" rozważań na temat sytuacji politycznej w Polsce, ponieważ chwilę później zaprezentowano stanowiska polityków na temat migracji. - Prezes Jarosław Kaczyński ostrzega, że jeżeli Donald Tusk dojdzie do władzy, będziemy mieć do czynienia z Lampedusą w Polsce - powiedziała prezenterka.
Po tych słowach pojawiło się przypomnienie słów posła Platformy Obywatelskiej Cezarego Tomczyka sprzed ośmiu lat, który mówił wówczas w RMF24, że Polska jest gotowa na przyjmowanie migrantów. Warto zaznaczyć, że obecne stanowisko PO w tej sprawie jest przeciwne niekontrolowanemu przepływowi migrantów. Archiwalne zapisy zestawiono m.in. z niedawnymi decyzjami PiS na temat muru na granicy z Białorusią.
W materiale pojawił się komentarz, że według PiS afera wizowa jest zasłoną dymną PO. Przypomnijmy, że afera dotyczy odwołania byłego sekretarza stanu w MSZ Piotra Wawrzyka za "brak satysfakcjonującej współpracy". W późniejszym czasie okazało się, że Prokuratura Krajowa wraz z Centralnym Biurem Antykorupcyjnym prowadzą śledztwo w sprawie nieprawidłowości przy składaniu wniosków o wydanie wiz. Onet ustalił, że Wawrzyk miał pomagać w stworzeniu nielegalnego kanału przerzutu migrantów z Afryki i Azji przez Europę do USA.