- Kłamstwa nie mogą pozostać bez odpowiedzi - rozpoczęła swoje sobotnie orędzie do Polek i Polaków marszałkini Sejmu i zanegowała słowa, które poprzedniego dnia skierował do rodaków marszałek Senatu o aferze wizowej. Według Elżbiety Witek Tomasz Grodzki "w bezprecedensowy sposób wykorzystał narzędzie, jakim jest orędzie państwowe, do próby okłamania i wprowadzenia w błąd Polaków. Trwająca kampania wyborcza nie zwalnia nas, polityków, z odpowiedzialności, a przede wszystkim z przyzwoitości" - mówiła.
"Orędzie marszałek Witek zbliżone do przekazów Jaruzelskiego: Solidarność to zło i chaos, a Lech Wałęsa to agent. Ten sam styl i ten sam strach! Zabrakło jedynie munduru" - ocenił senator PO Bogdan Zdrojewski, minister kultury i dziedzictwa narodowego w latach 2007-2014.
O propagandzie, która cechowała wystąpienie drugiej osoby w państwie, napisał również Mariusz Witczak. "Marszałek Witek za wielką aferę kryminalną powiązaną z ludźmi PiS obwiniła Tuska. Prominentna działaczka władzy właśnie dopisała kolejny rozdział do historii najohydniejszej propagandy" - stwierdził poseł Koalicji Obywatelskiej.
"Różnica między orędziami Tomasza Grodzkiego a Elżbiety Witek - poza oczywiście poziomem i klasą - jest taka, że Marszałek Grodzki mówił do wyborców, którzy tych kilku słów prawdy by bez niego nie usłyszeli. Witek zaś sączyła nienawistny przekaz PiS-u tym, którzy mają go codziennie" - ocenił z kolei Jakub Paduch, radny Ostrowa Wielkopolskiego, członek Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej.
"Marszałek Witek jak Danuta Holecka. Wstyd" - napisał Łukasz Kohut, europoseł ze Śląska.
Koledzy partyjni marszałkini Witek stanęli w jej obronie i powtórzyli partyjną narrację o tym, że w resorcie spraw zagranicznych nie działo się nic niepokojącego i niezgodnego z prawem. Nie ma żadnej afery, chyba że afera PO polegająca na podłych manipulacjach i znów antypolskich kłamstwach. Brawo, Pani Marszałek!" - napisał Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki.
Inny przedstawiciel prawicy, Sebastian Kaleta, stwierdził z kolei, że "marszałek Elżbieta Witek zaorała kłamliwe orędzie Tomasza Grodzkiego i całą narrację Donalda Tuska. Opozycja mydli oczy Polakom w sprawie paktu migracyjnego. Jeśli mechanizmy proponowane przez partię Tuska weszłyby w życie, nielegalni migranci z Lampedusy mogliby trafić do Polski" - napisał Sebastian Kaleta, sekretarz stanu w resorcie sprawiedliwości.
- Najwyżsi urzędnicy państwowi zorganizowali na szeroką skalę transfer ludzi do Polski. Jak donoszą media, ponad 250 tysięcy wiz pracowniczych zostało wydanych obywatelom państw afrykańskich i azjatyckich, również muzułmańskich, w ciągu ostatnich 30 miesięcy. Wiz, za które trzeba było zapłacić łapówki odpowiednim osobom. W ten sposób setki tysięcy osób znalazły się na terenie naszego kraju z uprawnieniami do pracy. Internet obiegają zdjęcia kolejek przed polskimi konsulatami w krajach Afryki i Azji i filmy, na których jedni imigranci radzą drugim, jak najprościej zdobyć polską wizę - wyjaśniał marszałek wyższej izby polskiego parlamentu. Wskazał, że "transfer ludzi odbywał się praktycznie bez żadnej kontroli, co mogło spowodować wjazd na teren Unii Europejskiej setek osób uznanych za terrorystów, zagrażających naszemu bezpieczeństwu".
To największa afera, z jaką mierzyliśmy się w XXI wieku. Korupcja na najwyższych szczeblach władzy, sprowadzenie bezpośredniego zagrożenia na nas wszystkich. I to przez ludzi, którzy mają usta pełne frazesów o bezpieczeństwie
- ocenił Tomasz Grodzki. Marszałek Senatu skierował również do najważniejszych osób w państwie kilka fundamentalnych pytań związanych z tym, co dzieło się ministerstwie spraw zagranicznych w kontekście wiz dla obcokrajowców.
***
Pełne orędzie Marszałka Senatu publikujemy w poniższym tekście: