Marszałek Senatu Tomasz Grodzki w wygłoszonym w piątek wieczorem orędziu odniósł się do ostatnich doniesień ws. tzw. afery wizowej. - Najwyżsi urzędnicy państwowi zorganizowali na szeroką skalę transfer ludzi do Polski. Jak donoszą media, ponad 250 tysięcy wiz pracowniczych zostało wydanych obywatelom państw afrykańskich i azjatyckich, również muzułmańskich, w ciągu ostatnich 30 miesięcy. Wiz, za które trzeba było zapłacić łapówki odpowiednim osobo - mówił marszałek. - Czas nie pozwala na przedstawienie wszystkich afer PIS-u, których liczba idzie w dziesiątki, a o których państwo w telewizji publicznej być może nie słyszeli. Głośno mówiliśmy o nich w Senacie - dodał.
Dzień później głos w sprawie zabrał w RMF FM minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Przekonywał m.in., że to "proceder o mikroskali w stosunku do tego, co opowiadają bajkopisarze z Platformy Obywatelskiej". - Znaleźliśmy z lat 2009-2011 sprawy, które zostały zamiecione pod dywan o dużo większej skali niż te, w których dziś atakuje nas PO. Jeżeli tu mamy do czynienia z 268 przypadkami korzyści materialnych w zamian za przyspieszenie wydania wizy, to tam mamy do czynienia z tysiącami tego rodzaju decyzji - podkreślał.
Podczas rozmowy w RMF FM minister sprawiedliwości rzucał też poważnymi oskarżeniami ws. Tomasza Grodzkiego. - Pan marszałek Grodzki brał łapówy, ordynarnie brał łapówy i wymuszał je, jak wynika z ustaleń procesowych prokuratury, od biednych chorych pacjentów - powiedział Zbigniew Ziobro i stwierdził, iż prokuratura chce postawić mu zarzuty, co nie jest możliwe ze względu na immunitet. - Mamy kilkanaście osób z imienia i nazwiska, które mają odwagę cywilną pod odpowiedzialnością karną oskarżyć pana Grodzkiego o powszechne łapownictwo - dodał.
"Widać, że prawda o aferze wizowej zabolała - najbardziej tego, który powinien zajmować się jej wyjaśnianiem. 250 tysięcy wiz z jednej strony, a z drugiej mniej niż zero - choć premier Miller i tak był łaskawy w ocenie. 15 października Polacy wybiorą prawdę" - napisał w sobotę przed południem marszałek Tomasz Grodzki na platformie X (dawniej Twitter). Pisząc o Millerze, Grodzki nawiązywał do słów byłego lidera SLD, który w 2003 r. zwrócił się do Ziobry słowami: "pan jest zerem".
Tomasz Grodzki był pytany przez Polską Agencję Prasową o to, czy złoży pozew przeciwko Zbigniewowi Ziobrze w trybie wyborczym. - Sprawę analizują prawnicy - przekazał polityk. Marszałek Senatu kandyduje z okręgu nr 97 (Szczecin), Ziobro jest z kolei "jedynką" na liście PiS w wyborach do Sejmu w okręgu rzeszowskim.
Marszałek skomentował również sprawę w rozmowie z TVN24. Podkreślił, że "nigdy ani nie przyjmował żadnych łapówek, ani nie warunkował jakiejś operacji od wpłaty pieniędzy". Zaznaczył, że do "rozpętania nagonki" doszło po wyborach w 2019 r., gdy został marszałkiem Senatu. - Jeden z mieszkańców Szczecina zeznał w prokuraturze, że oferowano mu 5 tysięcy złotych za zeznawanie przeciwko mnie. Mam kilkadziesiąt listów od pacjentów, którzy mówią, jak było naprawdę, że w nocy przyjeżdżałem ich doglądać i nie było mowy o żadnych pieniądzach - mówił Grodzki.