PiS straszy wyborców... migrantami. Czarnek do dziennikarki TVN: Pani ze Zwierzyńca?

Politycy PiS obrażają inteligencję wyborców. Przyjęli do Polski - jak się okazało - ponad 200 tys. migrantów, mają na koncie potężną aferę wizową, a straszyli na konferencji polityką migracyjną Platformy Obywatelskiej. Kiedy dziennikarka TVN zapytała ich o aferę wizową, Przemysław Czarnek zaczął ją besztać i nawiązał do jej miejsca zamieszkania. A rzecznik PiS dorzucił: - Proszę nie przewracać oczami.

Posłowie Prawa i Sprawiedliwości - rzecznik partii Rafał Bochenek, rzecznik rządu Piotr Müller i minister edukacji Przemysław Czarnek - w czwartek (14 września) zorganizowali konferencję prasową. Zaprezentowali nowy spot: "Donald Tusk równa się inwazja nielegalnych migrantów" (nie ma nielegalnych migrantów, tylko migranci nielegalnie przekraczający granicę - red.). W przygotowanym przez nich materiale przewijały się wypowiedzi lidera Platformy Obywatelskiej czy europosłanki i szefowej PAH Janiny Ochojskiej oraz aktualne obrazy z Lampedusy, gdzie trwa akcja relokacji siedmiu tysięcy migrantów. Politycy PiS próbowali przekonywać, że jeśli PO wróci do władzy, Polska zmierzy się z tym samym problemem.

Zobacz wideo Konferencja Tuska w sprawie afery wizowej. "Wydano 250 tysięcy wiz!"

Przemysław Czarnek: Pani redaktor, pani jest ze Zwierzyńca zdaje się... 

Przypomnijmy, "Gazeta Wyborcza" poinformowała, że 31 sierpnia do Ministerstwa Spraw Zagranicznych weszli funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Akcja miała związek z "międzynarodowym śledztwem dotyczącym działalności indyjskiej spółki VFS Global, pośrednika w zdobywaniu wiz". Według ustaleń dziennikarzy, rozporządzenie w sprawie ułatwień wizowych dla robotników tymczasowych - którego autorem jest zdymisjonowany już sekretarz stanu w MSZ Piotr Wawrzyk - ułatwiało "napływ do Europy dziesiątków tysięcy imigrantów za pośrednictwem międzynarodowych firm rekruterskich". Według ustaleń kontroli posłów opozycji w MSZ w latach 2021-23 wizy pracownicze wydano między 250 a 350 tys. osób z Pakistanu, Bangladeszu, Iranu, Iraku czy Nigerii. O aferze wizowej wiedziały MSZ, MSWiA, resort rolnictwa - poinformowała w piątek (15 września) "Gazeta Wyborcza".

Na konferencji prasowej PiS do afery wizowej odniosła się dziennikarka TVN Agata Adamek. Zapytała polityków, czy w kontekście ujawnianych przez media informacji o nieprawidłowościach w resorcie dyplomacji, minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau nie powinien się podać do dymisji. Przytoczyła przy tym doniesienia Onetu, że niektórzy Hindusi starający się o wizy udawali ekipy filmowe z Bollywood.

- Pani redaktor, pani jest ze Zwierzyńca zdaje się - wypalił w odpowiedzi Przemysław Czarnek. - Nie, z Zamościa - odpowiedziała dziennikarka. - Była tam pani ostatnio? Widziała tam pani jakiś Bollywood? - ciągnął minister. - Albo nielegalnych migrantów, którzy okupują rynek zamojski, albo atakują kobiety na rynku zamojskim? Albo słyszała pani o gwałtach nielegalnych migrantów na Polakach z Zamościa? Nie. Wie pani dlaczego? Dlatego, że u nas nie ma nielegalnych imigrantów i nie będzie - stwierdził.

Z kolei Piotr Müller usiłował przekonywać, że nieprawidłowości, o które pytała Adamek, dotyczą "kilkudziesięciu lub kilkuset wiz". - W takich sytuacjach, kiedy dochodzą do nas jakiekolwiek sygnały o nieprawidłowościach w jakichkolwiek instytucjach publicznych, służby automatycznie rozpoczynają swoje działania - twierdził.

PiS na konferencji o migrantach. Rafał Bochenek zirytowany dziennikarką TVN

Następnie rzecznik PiS Rafał Bochenek wrócił do sytuacji na Lampedusie. Jednak szybko wytrąciła go z równowagi obecność dziennikarki TVN. - Proszę nie przewracać oczami - strofował. - Chyba wzrok pana myli - odpowiedziała Agata Adamek. - To dajmy się uspokoić panu rzecznikowi, a ja mam jeszcze pytanie do ministra Czarnka - kontynuowała, dopytując ministra o ostatni sondaż dla "Faktów" TVN, w którym respondenci negatywnie ocenili jego pracę. Więcej na ten temat w artykule:

- Gdybym ja miał taką firmę medialną, w jakiej pani pracuje i zaczął na panią pluć i rzucać błoto każdego dnia, każdego tygodnia, a później zapytałbym opinię publiczną, czy pani redaktor została wystarczająco obrzucona błotem, to i tak ten wynik jest dla mnie znakomity, dziękuję. Mniej plujcie, więcej mówcie o pracy - odparł. 

Więcej o: