"Wiadomości" TVP rozpoczęły czwartkowe wydanie od informacji o tym, że "Europa bezradna wobec nielegalnej migracji". Prowadząca Edyta Lewandowska przekonywała, że kontynent "pogrąża się w migracyjnym chaosie", dodając, że na Lampedusę dotarło w ciągu dwóch dni 7 tys. osób. Następnie wyemitowano m.in. materiał na temat sytuacji związanej z kryzysem migracyjnym we Francji, Chorwacji i w Niemczech. "Bruksela nie ma pomysłu, jak zapobiec problemom" - mogli usłyszeć widzowie. W TVP przekazano również, że "polskie władze od 8 lat mówią zdecydowanie "nie" próbom zmuszenia nas do grania w tej orkiestrze".
"Zamachy, strach i niepewność. To codzienność na Zachodzie, wciąż jeszcze możemy tego uniknąć" - przekonywał autor materiału. Wyemitowano także relacje reporterów z granicy słoweńsko-chorwackiej, z Lampedusy, francusko-włoskiego pogranicza i granicy polsko-białoruskiej. W "Wiadomościach" TVP podkreślano również, że "bezpieczeństwo Polski było i jest priorytetem Zjednoczonej Prawicy". Wspomniano przy tym m.in. o budowie muru i polityce migracyjnej rządu PiS. Nie brakowało przy tym krytycznych wątków dotyczących opozycji. Następnie prowadząca przeszła już do innych tematów. Cały program trwał ponad 30 min.
W czwartkowych "Wiadomościach" TVP nie poinformowano jednocześnie o najnowszych ustaleniach ws. tzw. afery wizowej. To właśnie w czwartek Prokuratura Krajowa poinformowała, że siedmiu osobom postawiono zarzuty dotyczące płatnej protekcji przy przyspieszaniu wydawania wiz. - Pierwsze sygnały o nieprawidłowościach przy wydawaniu wiz dotarły do Centralnego Biura Antykorupcyjnego w lipcu 2022 r. Polegały one na przyspieszaniu procedur wizowych w oparciu o mechanizm korupcyjny. Ustalenia CBA pozwoliły na rozpoznanie tego procederu - mówił Stanisław Żaryn, zastępca Ministra Koordynatora Służb Specjalnych.
"Przedmiotem śledztwa są nieprawidłowości przy składaniu wniosków o wydanie kilkuset wiz w okresie półtora roku, przy czym mniej niż połowa z nich została uwzględniona. W toku śledztwa prokurator ustalił, że nieprawidłowości dotyczyły polskich placówek dyplomatycznych w Hongkongu, Tajwanie, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Indiach, Arabii Saudyjskiej, Singapurze, Filipinach i Katarze, tym samym nie dotyczą one krajów afrykańskich" - przekazała Prokuratura Krajowa.