"Lex Tusk". Witek wręczyła akty powołania. Trzy zdania komunikatu, zero zdjęć

Marszałek Sejmu Elżbieta Witek wręczyła w poniedziałek akty powołania członkom komisji ds. badania rosyjskich wpływów. Przewodniczącym został historyk dr hab. Sławomir Cenckiewicz. Jeden z członków komisji - Przemysław Żurawski vel Grajewski - przekazał mediom, że komisja zbierze się przed wyborami, ale nie będzie wzywała świadków. Jak wyjaśnił, najpierw trzeba ustalić tematy, zadania i sprawy do wyjaśnienia.

Komunikat o wręczeniu aktów powołania członkom komisji ukazał się w poniedziałek na stronach sejmowych. Nie opublikowano żadnego zdjęcia z tego wydarzenia. W trzyzdaniowym komunikacie przypomniano m.in., że członkowie zostali wybrani pod koniec sierpnia. Członkami komisji (nazywanej przez opozycję i publicystów "lex Tusk") są dyrektor Wojskowego Biura Historycznego Sławomir Cenckiewicz, doradca prezydenta profesor Andrzej Zybertowicz, przewodniczący Rady do spraw Bezpieczeństwa i Obronności przy prezydencie prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski oraz Łukasz Cięgotura, Michał Wojnowski, Józef Brynkus, Marek Szymaniak, Arkadiusz Puławski i Andrzej Kowalski.

Zobacz wideo Budka ostro o "lex Tusk". "Nie wiecie co z tym zgniłym jajkiem zrobić. Zostaniecie za to rozliczeni!" (wypowiedź z czerwca)

Byli to kandydaci zgłoszeni przez Prawo i Sprawiedliwość. Kluby opozycyjne nie zgłosiły swoich przedstawicieli do komisji i zapowiedziały, że nie będą brały udziału w jej pracach (nazywając komisję "lex Tusk"). Członków komisji powołano głosami posłów PiS, kół Kukiz'15 i Polskich Spraw oraz Grzegorza Brauna z Konfederacji.

"Lex Tusk". Opozycja o "potworku legislacyjnym"

Prezydencka nowela ustawy o powołaniu komisji do zbadania wpływów Rosji na bezpieczeństwo Polski została uchwalona pod koniec lipca. Głównym zadaniem komisji ma być sprawdzenie, czy funkcjonariusze publiczni lub członkowie kadry kierowniczej wyższego szczebla w latach 2007-2022 działali na szkodę interesów Polski pod rosyjskim wpływem.

- To jest projekt, który miesza wszystkie możliwe porządki, miesza władzę wykonawczą z władzą ustawodawczą, miesza organ administracji z prokuraturą i nawet z uprawnieniami służb specjalnych. To jest przekreślenie dosłownie całego systemu prawnego Rzeczypospolitej - mówił w połowie czerwca w Sejmie poseł KO Bartłomiej Sienkiewicz, były szef MSW.

- Dlaczego ten upór przy tym potworku legislacyjnym? Uważano, że powodem jest to, aby zohydzić przeciwników. Czy można zohydzać bardziej, niż robi to telewizja publiczna, która jest wydziałem propagandy PiS-u? Uważano, że być może ta komisja ma przykryć związki obecnej władzy z Federacją Rosyjską - dodał.

Z kolei poseł Lewicy Wiesław Szczepański alarmował, że celem komisji jest "wyeliminowanie z życia politycznego niewygodnych dla rządzących polityków". - Komisja będzie pod wpływem władzy wykonawczej, bo to przecież pan premier będzie ją opłacał. Będziemy mieli kolejnych dziewięciu sekretarzy stanu. Komisja ma glejt na bezkarność i obrzucanie każdego, kto stanie przed nią, swoimi inwektywami, ale również oskarżenie każdego, kogo zechce - wskazywał parlamentarzysta.

- Gdybyśmy mieli na terenie Polski rosyjskich agentów wpływu, to czy służby, które od ośmiu lat są pod państwa wpływem, nie powinny takich ludzi ujawnić, przedstawić zarzuty? Czy nie powinno zostać przeprowadzone postępowanie, nie powinni zostać skazani? ABW, Agencja Wywiadu – te wszystkie służby od 8 lat powinny co chwilę ujawniać nam kolejnych agentów wpływu. Dlaczego tak się nie dzieje? - mówiła posłanka Magdalena Sroka z Porozumienia.

Więcej o: