Prawo i Sprawiedliwość opublikowało w poniedziałek 11 września w swoich mediach społecznościowych kolejny spot wyborczy z udziałem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Post zatytułowany jest "Dzwoni Kanclerz Niemiec…".
Akcja spotu opublikowanego przez PiS toczy się w październiku 2023 roku. Jarosław Kaczyński występuje w scence aktorskiej, w której gra samego siebie i odbiera telefon od rzekomego przedstawiciela ambasady Niemiec. Aktor grający przedstawiciela niemieckiej placówki dyplomatycznej łamaną polszczyzną mówi, że wiek emerytalny w Polsce powinien być taki, jak za rządów Donalda Tuska. - Chciałbym połączyć z kanclerzem w sprawie wieku emerytalnego w Polsce. Uważamy, że powinien być taki, jak za pana premiera Donalda Tuska - mówi głos na nagraniu.
W odgrywanej scenie prezes PiS odpowiada: "Proszę przeprosić pana kanclerza, ale to Polacy w referendum zdecydują w tej sprawie. Nie ma już Tuska i te zwyczaje się skończyły" - mówi w odgrywanej scence lider PiS, po czym się rozłącza i odkłada telefon na biurko.
W sprawie nowego spotu Prawa i Sprawiedliwości poprosiliśmy o komentarz ambasadę Niemiec. "Jako ambasada nie komentujemy aktualnej wewnątrzpolitycznej debaty w Polsce, w którą wpisuje się także wspomniany spot wyborczy. Niemcy i Polska jako partnerzy w centrum Europy ponoszą wspólną odpowiedzialność za dobrosąsiedzkie stosunki oraz pomyślną transgraniczną i europejską współpracę" - przekazała Anna Bachmann z wydziału prasowego.
Spot to nawiązanie do informacji, które pojawiły się w serialu "Reset" emitowanym na antenie TVP Info. Ma z nich wynikać, że na pół roku przed ogłoszeniem decyzji w sprawie podniesienia wieku emerytalnego Donald Tusk rozmawiał na ten temat z kanclerz Angelą Merkel.
Na początku września w mediach społecznościowych Michał Rachoń pokazał dokument - notatkę z rozmowy telefonicznej z marca 2011 roku między ówczesnym premierem Donaldem Tuskiem a ówczesną kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Jednym z tematów miał być pakt dla konkurencyjności. "W ocenie Kanclerz Angeli Merkel Pakt powinien polegać na dobrowolnych zobowiązaniach państw uczestniczących, co przyczyni się do wzmocnienia konkurencyjności Europy w wymiarze globalnym" - napisano w notatce. Jako przykład takich zobowiązań wymieniono: powiązanie wieku emerytalnego państwa z jego sytuacją demograficzną, zobowiązania dotyczące wynagrodzeń w sektorze publicznym, wzrost gospodarczy i kwestię umów zbiorowych. W notatce napisano, że w ocenie ówczesnego premiera, założenia kanclerz Merkel brzmiały "interesująco" i znalazło się tam zapewnienie, że Polska nie będzie miała trudności, by kryteria spełniać. Jako przykład wskazał wypracowanie wspólnej europejskiej polityki emerytalnej.
Do podniesienia wieku emerytalnego doszło w 2012 r. za rządów PO-PSL (z 60 do 65 lat dla kobiet i z 65 do 67 lat dla mężczyzn). W praktyce wzrost wieku emerytalnego miał od 2013 r. wynosić co roku trzy miesiące. Oznacza to, że mężczyźni zaczęliby przechodzić na emeryturę w wieku 67 r. od 2020 r., a kobiety (w wieku 65 lat) - od 2040 r. Politycy PO-PSL tłumaczyli, że reforma związana jest z rosnącą długością życia i spadkiem dzietności. Została ona cofnięta za rządów Prawa i Sprawiedliwości.
Przypomnijmy, że referendum, w którym pojawi się pytanie o podniesienie wieku emerytalnego, odbędzie się tego samego dnia, co wybory parlamentarne, czyli w niedzielę 15 października. W referendum padną cztery pytania:
1. Czy popierasz wyprzedaż majątku państwowego podmiotom zagranicznym, prowadzącą do utraty kontroli Polek i Polaków nad strategicznymi sektorami gospodarki?
2. Czy popierasz podniesienie wieku emerytalnego, w tym przywrócenie podwyższonego do 67 lat wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn?
3. Czy popierasz likwidację bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi?
4. Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?