"Trzeba by³o to szybko przeci±æ". G³owy polecia³y, ale sprawa wiz i tak dopiek³a PiS-owi

Jacek G±dek
Sprawa ¶ledztwa CBA wokó³ korupcjogennego systemu MSZ ws. przyznawania wiz migrantom z pañstw Afryki i Azji to nie lada problem dla Prawa i Sprawiedliwo¶ci. - Trzeba by³o szybko to przeci±æ, st±d dymisja wiceministra Piotra Wawrzyka - s³yszymy w PiS.

W PiS jest wściekłość na prof. Piotra Wawrzyka, byłego już wiceszefa MSZ, odwołanego 31 sierpnia. Nobliwy profesor i urzędnik wbił bowiem klin we wręcz fundamentalny przekaz Nowogrodzkiej, że oto rząd PiS dba o bezpieczeństwo, w tym broni Polski przed migrantami.

Zobacz wideo Joanna Scheuring-Wielgus: Nie ma sensu likwidować już istniejących programów społecznych, potrzebujemy za to nowego prawa imigracyjnego

Wawrzyk pilotował projekt rozporządzenia MSZ ws. ułatwień dla obcokrajowców w uzyskiwaniu polskich wiz. Z nieoficjalnych informacji "Gazety Wyborczej" wynika, że za tym projektem stać mogły  międzynarodowe firmy pośredniczące w rekrutacji pracowników.

Donald Tusk eksploatował już w wakacje temat wiz, ale wtedy sprawa nie wyglądała aż tak poważnie. Niemniej już wtedy PiS musiało - na co utyskiwali politycy z obozu władzy - tłumaczyć się długimi dniami z projektu rozporządzenia MSZ, a ostatecznie je wycofać. Teraz, po akcji CBA w MSZ i dymisji Wawrzyka, Donald Tusk ponownie atakuje PiS, pytając już wprost Jarosława Kaczyńskiego, czy bierze udział w biznesie na wizach.

Do MSZ - jak pisała "GW" - weszło CBA. Zaraz potem premier ogłosił dymisję Wawrzyka. Oprócz niego stanowisko stracił dyrektor departamentu konsularnego Michał Jakubowski. Szef rządu stwierdził, że dymisja jest po to, by "nie było żadnych wątpliwości". Zaznaczył, że "w sprawie toczy się postępowanie sprawdzające" i dodał, że "odpowiednie służby poinformują o jego wynikach, kiedy uznają to za stosowne". Czyli informacja będzie albo i nie.

Z kontrolą poselską do MSZ weszli posłowie Koalicji Obywatelskiej Marcin Kierwiński i Jan Grabiec. Otrzymali wykaz wiz, które wydano przez ostatnie trzy lata - według polityków, ze wstępnych obliczeń wynika, że podejrzenia może budzić 350 tys. wiz wydanych dla osób z krajów Afryki i Bliskiego Wschodu. Z kolei wedle informacji "Rzeczpospolitej" system ułatwień wizowych miał charakter "korupcjogenny", bo pozwalał "omijać kolejkę", w czym - za 4-5 tys. dolarów - pomagały wyspecjalizowane firmy. Rezerwowały one wolne miejsca, a następnie sprzedawały je cudzoziemcom.

Sprawa jest politycznie groźna dla PiS. Jak wynika z naszych rozmów z osobami w obozie rządzącym, obawiano się wybuchu afery wizowej w MSZ, więc szybko zaczęto ją gasić dymisją wiceministra. - Trzeba było szybko przeciąć tę sprawę. Już nie ma Wawrzyka w MSZ, ani nie ma go na listach PiS - słyszymy od osoby z tego obozu.

Wniosek z podejrzanej historii wokół rozporządzenia MSZ jest taki, że choć PiS mówi o sobie jako gwarancie bezpieczeństwa i szczelności granic przed nielegalną migracją, to w samym rządzie otwarto wrota dla zalegalizowanej migracji, ale za którą może stać korupcjogenny proces wydawaniu wiz.

W PiS chciano jak najszybciej zdusić sprawę, bo od końcówki wakacji Zjednoczona Prawica zaczęła zyskiwać w sondażach. Sztabowcy na Nowogrodzkiej urządzili w sierpniu mini serial z ogłaszaniem pytań referendalnych. A teraz co dzieñ ogłaszają kolejny swój "konkret", czyli obietnicę. Chcą przy tym być szczelni, by przykuwać uwagę i rozbudzać zainteresowanie mediów i opinii publicznej.

Obietnice z minionych czterech dni były niewielkie, a wręcz były powtórzeniem tych już składanych lub powielaniem istniejących programów. Ale i tak zdominowały przekaz w mediach. PiS szykuje na sobotę finał tego programowego serialu. W Końskich ma już zostać pokazany cały program wyborczy, który - jak pisaliśmy w Gazeta.pl - pisze prof. Krzysztof Szczucki, szef Rządowego Centrum Legislacji, zaufany człowiek premiera Mateusza Morawieckiego i prezesa Jarosława Kaczyńskiego.

Wedle naszych informacji PiS ma na tę konwencję co najmniej jeden gwóźdź programu, a nie będzie tylko zbierać wszystkie zaprezentowane dotychczas obietnice. - Teraz skierujemy się do grupy, której dotychczas nie dopieszczaliśmy - słyszymy od osoby bliskiej Nowogrodzkiej. PiS, póki co jest dość szczelne i nie pozwala wypłynąć tym informacjom. Business Insider Polska pisał, że w obozie Zjednoczonej Prawicy rozważane były np. wakacje od ZUS - pomysł skierowany do drobnego biznesu, a więc elektoratu Konfederacji i Trzeciej Drogi.

PiS rywalizuje ze wspomnianą "Konfą", którą dziś uosabia Sławomir Mentzen (i Krzysztof Bosak), nęcący przedsiębiorców. Suta obietnica wycelowana w drobny biznes może ponadto demobilizować część wyborców PSL i Polski 2050 (tworzących Trzecią Drogę) i spychać tę koalicję poniżej 8-proc. progu wyborczego.

Jednak osią kampanii PiS ma być nienowy "konkret PiS", ale przekaz o referendum. I frontalne zderzenie z Donaldem Tuskiem, przewodniczącym Platformy Obywatelskiej. - Walić jak najmocniej w Tuska - to jest strategia w tej kampanii - słyszymy w PiS. Bo to, dodaje nasz rozmówca, polaryzuje i będzie wgniatać Trzecią Drogę i Lewicę w próg wyborczy.

Wiêcej o: