"Jeśli ktoś ma wątpliwości co do partii panów Mentzena i Brauna, co do nienawiści i przemocy, którą reprezentują, mamy na to papiery. Pozew, który dostałam od kandydata Konfederacji, został oddalony. Sąd potwierdził, że Konfederacja to antysemityzm, homofobia i przemoc wobec dzieci" - napisała w mediach społecznościowych Magdalena Biejat, posłanka Lewicy, współprzewodnicząca partii Razem.
Biejat została pozwana przez Grzegorz Płaczek, lider Konfederacji w Katowicach. Chodziło o słowa, które padły podczas wiecu wyborczego w Częstochowie. Posłanka w odniesieniu do Konfederacji użyła określenia "brunatna siła".
Działacz Razem Radosław Koba opublikował fragment uzasadnienia wyroku sądu w tej sprawie. "Przedstawiciele Konfederacji w swoich wystąpieniach publicznych i działalności internetowej prezentowali treści, które mogą nosić znamiona antysemityzmu (...). Nadto liderzy opowiadali się za tym, że stosowanie przemocy wobec dzieci w postaci klapsów powinno być dozwolone. Należy zauważyć, że nie są to odosobnione wypowiedzi, poza tym są one bardzo często prezentowane przez liderów partii, co powoduje, że ich odbiorca może je utożsamiać z programem Konfederacji jako partii politycznej" - czytamy. I dalej: "Przytoczona przez Grzegorza Płaczka wypowiedź uczestniczki nie jest kłamliwa, odwołuje się ona bezpośrednio do przekazu kreowanego przez partię, z ramienia której wnioskodawca startuje w wyborach".