Godek i Braun wtargnęli do ministerstwa. Mówili o "konspiracji" ws. aborcji. Wyprowadziła ich policja

Grzegorz Braun i Kaja Godek wtargnęli do siedziby Ministerstwa Zdrowia. Chcieli zakłócić prace zespołu ekspertów, który dopracowuje wytyczne resortu ws. aborcji. Braun twierdził, że to interwencja poselska, a pracownicy resortu podkreślali, że żadnego pisma w tej sprawie nie dostali. Godek krzyczała, że funkcjonariusze "bronią zabijania dzieci". Posiedzenie zespołu odwołano, a posła i działaczkę wyprowadziła policja.
Zobacz wideo "Wydłubiemy sobie oczy i powybijamy zęby". Bolesna diagnoza Kosiniaka-Kamysza

W mediach społecznościowych dostępne są nagranie z wtargnięcia Kai Godek i Grzegorza Brauna do siedziby Ministerstwa Zdrowia. Najpierw wraz z towarzyszącymi im działaczami domagali się wskazania gabinetu ministerki Katarzyny Sójki, a po chwili Braun stwierdził, że "rozpoczyna poszukiwanie gabinetu ministra".

Wizyta posła i fundamentalistycznej działaczki miała związek z obradami zespołu, którego powstanie zapowiedział jeszcze minister Adam Niedzielski po śmierci ciężarnej Doroty w Nowym Targu. W szpitalu zwlekano z decyzją o przerwaniu ciąży mimo pogarszającego się stanu kobiety. Zespół ekspertów, w tym krajowych konsultantów w dziedzinie ginekologii i położnictwa, zajmuje się przygotowaniem szczegółowych wytycznych postępowania w przypadku zagrożenia zdrowia lub życia ciężarnej.  

Godek i Brauna wtargnęli do ministerstwa zdrowia. Mówią o "konspiracji" ws. aborcji

Pracownicy ministerstwa zdrowia wielokrotnie wzywali grupę do opuszczenia budynku i próbowali uniemożliwić im przemieszczanie się korytarzami, jednak bezskutecznie. Godek i Braun otwierali kolejne drzwi gabinetów. W końcu rozsiedli się w jednym z nich i czekali.

Kaja Godek relacjonowała spotkanie z dyrektorką biura administracyjnego ministerstwa zdrowia, która podkreślała, że do resortu nie wpłynęło żadne pismo związane z interwencją poselską Brauna czy jakimkolwiek spotkaniu, w którym miałby on albo Godek uczestniczyć. Godek przyznała jedynie, że resort wysłał odpowiedź, że prace zespołu zajmującego się prawem do terminacji ciąży są poufne, co zdaniem Godek jest "niezgodne z prawem". 

"Fakty: pierwsze zgłoszenie ŻiR-u [Fundacji Życie i Rodzina - red.] i lekarzy prolife na obrady zespołu ds. mordowania dzieci poszły do MZ w czerwcu! Odmowę podpisał właśnie [wiceminister] Waldemar Kraska, w kt[órego] gabinecie jesteśmy. Temat był mu znany od samego początku, gdy powstał niechlubny zespół. Morze kłamstw w obronie zabijania dzieci..." - stwierdziła Godek.

"Prace spec-zespołu ds. rozszerzania praktyk aborcyjnych są prowadzone de facto w konspiracji, stąd moja interwencja w Min. Zdrowia wraz z Kają Godek i Romanem Fritzem - nikt nie jest bezpieczny, jeśli nie są bezpieczni najmniejsi i najbardziej bezbronni Polacy" - napisał Grzegorz Braun na Twitterze [obecnie portal X].

Wielokrotne wezwania do opuszczania budynku nie zdały się na nic, "interweniujących" wyprowadziła w końcu wezwana na miejsce policja. - Czego bronicie? Bronicie zabijania dzieci! Bronicie zabijania niewinnych ludzi! - oburzała się Godek w trakcie interwencji. 

Więcej o: