Poznaliśmy analizy sztabu PiS: zmobilizować właśnie te trzy miliony ludzi

Jacek Gądek
Sztabowcy PiS przygotowali analizę, jakie segmenty elektoratu należy jeszcze zmobilizować do oddania głosu na obóz prawicy, by wygrać wybory. Ta grupa, to według nich około trzech milionów osób. Analizowali też, jakie segmenty elektoratu opozycji demobilizować, by nie poszły na wybory.

Gazeta.pl widziała te analizy i ma ich fragment. Dokument powstał na podstawie sondaży. Wyliczono w nim 7-8 segmentów elektoratu. Każdą tę grupę oszacowano na konkretną liczbę głosów - od najmniejszej, obejmującej raptem 100 tys. osób do takiej liczącej ponad 700 tys.

I tak na przykład na 350 tys. osób oszacowano grupę opisaną następująco: młodzi mężczyźni do 35. roku życia pracujący fizycznie na etacie, z ukończonym technikum lub szkołą zawodową, praktykujący religijnie z różną częstotliwością. Jest to elektorat zbieżny z Konfederacją, z którą PiS coraz mocniej rywalizuje o poparcie społeczne.

Zobacz wideo "Ekipa gotowa pogonić PiS w cholerę". Robert Biedroń zapowiedział gotowość Lewicy do wyborów

Sztabowcy PiS wnikali w emocje tego segmentu elektoratu. Jako dominującą emocję wskazano "niezadowolenie z sytuacji w Polsce ze względu na uchodźców ukraińskich". Ale także - na kolejnym miejscu - obawy o trudne warunki do prowadzenia firm, co rzutuje na stabilność zatrudnienia.

Chcąc pozyskać ten konkretny segment, analitycy z obozu PiS wskazali, że dotrzeć do nich można wyrażając głośno silny sprzeciw wobec migracji obcokrajowców do Polski. Radzą też podkreślać "obronę polskich wartości".

Jak czytamy w omawianym fragmencie analizy, by zdobyć przychylność mężczyzn poniżej 35. roku życia o opisanym profilu, w kampanii należy podkreślać zakupy uzbrojenia dokonywane przez rząd PiS i mówić o ryzyku chaosu po ewentualnej przegranej obozu Zjednoczonej Prawicy. W kampanii trzeba także - radzą analitycy - wskazywać, iż pewne jest, że wybuchnie wojna obozu Donalda Tuska (który chce być premierem) z prezydentem Andrzejem Dudą. To pewna analogia do sporów z czasów premierostwa Tuska i prezydentury Lecha Kaczyńskiego.

Ale na tym nie koniec: analitycy z obozu PiS przekonują, że czynnikiem mobilizującym młodych mężczyzn jest przekaz o ogromnym zróżnicowaniu opozycji - od lewicy, przez Platformę Obywatelską, po konserwatystów z PSL i nowicjuszy z Polski 2050. W analizie tak sformułowano przekaz PiS: "chaos po przegranej PiS, wojna z prezydentem Dudą, wojna wewnątrz rządu - a na wschodzie realna wojna" [Rosji z Ukrainą - red.].

W analizie wśród potencjalnych wyborców PiS wskazano także do mobilizacji osoby tuż przed osiągnięciem wieku emerytalnego.

O ile do zmobilizowania do głosowania na PiS wytypowano w sumie segmenty liczące łącznie ok. 3 milionów ludzi, to do demobilizacji - czyli nakłonienia, by jednak nie poszli do wyborów - wskazano nieco mniej segmentów liczących ok. 2,5 miliona osób. I tak na przykład PiS ma starać się zniechęcić do zagłosowania na opozycję rodziny z jednym bądź dwoma dziećmi z większych miast.

Więcej o: