W połowie sierpnia poseł PiS Marek Ast przekazał Polskiej Agencji Prasowej, że komisja ds. zbadania rosyjskich wpływów nie zostanie powołana w obecnej kadencji Sejmu. Jak ocenił, będzie to zadanie dla parlamentarzystów po jesiennych wyborach. Politycy związani z obozem Zjednoczonej Prawicy zaprzeczali jednak potem słowom Asta.
- Wszystko wskazuje na to, że komisja ds. wpływów rosyjskich jeszcze w tej kadencji Sejmu zostanie powołana - mówił na antenie Polsat News szef gabinetu prezydenta Paweł Szrot. Jak dodał, "prezydent tego chciałby, bo wielokrotnie mówił, że Polakom należy się prawda i Polacy tej prawdy oczekują". W podobnym tonie wypowiadał się także m.in. były rzecznik PiS Radosław Fogiel, który zaznaczył, że wypowiedź Asta była "przedwczesna", a PiS "nie wycofuje" się z tego pomysłu.
"Gazeta Wyborcza" podała w ubiegły wtorek, że niepowołanie komisji ugodziłoby w prezydenta Andrzeja Dudę, z którego inicjatywy powstała nowelizacja ustawy. Przypomnijmy, prezydent podpisał tę ustawę 29 maja, a następnie zgłosił jej nowelizację, którą podpisał z kolei 2 sierpnia. "Wycofanie się po tym wszystkim z wyboru składu komisji mocno godziło w prestiż Dudy" - wskazywał dziennik.
I rzeczywiście, w piątek marszałkini Sejmu zwróciła się do klubów i kół parlamentarnych z wnioskiem o przedstawianie kandydatur na członków komisji. Mają na to czas do wtorku. Ugrupowania opozycyjne już wskazują, że nie zgłoszą swoich kandydatów. - Powoływanie komisji na kilka tygodni przed wyborami i mówienie, że ma służyć wyjaśnianiu czegokolwiek to kpina z nas, obywateli. Fałsz, obłudę i cynizm można wyczuć na odległość i wszyscy obywatele to wyczuwają - mówił w poniedziałek na konferencji prasowej senator Krzysztof Kwiatkowski.
Jak dodał, zastrzeżenia dotyczące ustawy powołującej komisji zgłaszało wielu konstytucjonalistów. - Tzw. komisja Lex Tusk jest niekonstytucyjna, niezgodna z przepisami prawa krajowego i międzynarodowego - zaznaczył. Kwiatkowski podkreślił, że każdy ma prawo do tego, by jego działania były ocenianie "bezstronnie, rzetelnie i uczciwie". - W tym przypadku żaden z tych standardów nie jest zachowany - podkreślił.
Rzecznik PiS Rafał Bochenek powiedział w sobotę w rozmowie z Polskim Radiem, że decyzja o powołaniu komisji lex anty-Putin zapadnie prawdopodobnie na najbliższym posiedzeniu Sejmu (odbędzie się ono w środę 30 sierpnia). Zaznaczył też, że Prawo i Sprawiedliwość na pewno zgłosi swoich kandydatów do komisji.
Ustawę o powołaniu komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022 Andrzej Duda podpisał 29 maja. Jednocześnie prezydent skierował ją w trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego. Zaledwie kilka dni później Duda przedstawił projekt nowelizacji ustawy (przegłosowanej ostatecznie przez Sejm w czerwcu). Jedną z najważniejszych zmian było zniesienie tzw. środka zaradczego w postaci zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi na okres do 10 lat. Kluczowa zmiana dotyczy też członków komisji. W myśl projektu, który wyszedł z Kancelarii Prezydenta, do gremium nie mogą należeć parlamentarzyści. Zdaniem polityków opozycji, celem komisji ma być przede wszystkim atakowanie polityków Platformy Obywatelskiej na czele z Donaldem Tuskiem.