Panel symetrystów, który miał odbyć się podczas Campus Polska, a następnie został odwołany, został przeniesiony na Gazeta.pl. Transmisję można było oglądać także na OKO.press oraz na kanale YouTube prowadzącego debatę - Marcina Mellera. Na początku panelu odbyła się godzinna dyskusja pomiędzy prowadzącymi, którzy dyskutowali m.in. o wyborach w Polsce oraz roli i znaczeniu symetryzmu. Najważniejsze wątki debaty opisaliśmy TUTAJ. Całość rozmowy można obejrzeć poniżej:
Na wstępie padło pytanie o słowa Grzegorza Sroczyńskiego, które padły na antenie radia TOK FM pod adresem Silnych Razem [grupy zwolenników PO - przyp. red.]. Dziennikarz użył pod ich adresem słowa "kundelki". Sroczyński skomentował sytuację, mówiąc: - Jeżeli ktoś z wyborców PO się poczuł urażony, to Was mocno przepraszam.
Kolejne z pytań było także skierowane do Grzegorza Sroczyńskiego. Widz pytał o to, dlaczego, "skoro jest przeciwny pogardzie politycznej, tworzy podcast z Galopującym Majorem". - Major ma bardzo ciekawy punkt widzenia. Jest dobrym publicystą i nie uważam go za hejtera. Te cytaty, które krążyły z Twittera... Twitter jest specyficznym miejscem. Major umawia się ze swoim przeciwnikiem na rodzaj ustawki i tam się bluzgają. Ja nie jestem Twitterowiczem aktywnym. Nie rozumiem tej potrzeby - stwierdził nasz dziennikarz.
Następnie pytanie skierowane zostało do prowadzącego - Marcina Mellera. Chodziło o jego słowa "PiS jak żadna inna partia dotrzymuje obietnic". Wytłumaczył, że była to odpowiedź na pytanie Kuby Wojewódzkiego o przyczyny poparcia dla PiS. - Ich elektorat jest obsłużony. Uważają, że obietnice zostały spełnione - uznał. Internauci poprosili go także o wytłumaczenie słów, by "nie straszyć PiS-em".
- Napisałem na Facebooku, że mam dosyć straszenia PiS-em, bo na mnie to nie działa - podsumował.
"Czy myślicie o swoich odbiorcach, kiedy mówicie to, co mówicie" - brzmiało kolejne pytanie.
- Możliwe, że chodzi o to, czy w radiu TOK FM, które jest w opozycji do współczesnych rządów, nie powinno się krytykować opozycji, bo słuchacze tego nie chcą. Znam bardzo wielu słuchaczy, którzy chcą mieć zagwozdki i nierówności pod sufitem i jakiś ferment. Myślę o swoich odbiorcach w kategoriach, chcę odbiorcy skomplikować rzeczywistość. Uważam, że jej komplikowanie, a nie upraszczanie jest misją dziennikarską - ocenił Sroczyński.
Jan Wróbel (m.in. Tok FM, DGP) dodał, że oczywiście w pierwszej kolejności myśli o odbiorcach.
"Co musi się stać, by dziennikarstwo wróciło do poziomu sprzed polaryzacji do roku 2010/2005?" - pytał kolejny z widzów.
- Ja myślę, że będą fundusze, które będą utrzymywać dziennikarstwo na poziomie. Przemiany się nie odwróci - ocenił Wrobel.
- Ja bym nie była pesymistką. Problemem dziennikarstwa jest to, że ludzie nie chcą płacić za treści. Są rzeczy niezależne od flow politycznego, które rzucają kłody pod nogi redakcjom - uznała Dominika Sitnicka z OKO.press.
Kolejne pytanie dotyczyło możliwości stworzenia w Polsce nowej partii, która zaadresuje swój program do wyborców w wieku 18-35 lat.
- Nie potrzeba tworzyć nowych partii. Te, które są, mogą się lepiej komunikować z wyborcami - oceniła Dominika Sitnicka z OKO.press. Przyznała, że jej redakcja zrobiła swoje badanie, z którego wynikało, że młodzi są zmęczeni duopolem i dla nich furtką był PSL. - Nie musi wychodzić nowy Paweł Kukiz i tworzyć nowej partii. Można zmienić optykę. Partie olały tę grupę wiekową - mówiła.
Internauci pytali o to, jak doprowadzić do depolaryzacji polskiej sceny politycznej?
- Wychowałem się w kulcie Wielkiej Brytanii i lubię dwupartyjny system wyborczy. Nie widzę tak istotnego problemu w polaryzacji tylko w tym, co z nią robimy. Bronić trzeba standardów ludzkiego zachowania, kultury, więzi społecznej. Samo to, że istnieją dwie główne partie, może doprowadzić i może nie doprowadzić do katastrofy - mówił Jan Wróbel.
- Zadaniem mediów jest, żeby na spokojnie relacjonować konflikt. Więcej faktów, mniej opinii - dodała Dominika Sitnicka.
- Nie mam problemów z polaryzacją, dopóki nie uważa się, że druga strona to zdrajca, Hitler i trzeba go wbić w ziemię. Jeśli zaczynasz traktować drugą stronę jak samo zło. Zadaniem mediów jest nie dać się w to wciągnąć. Nie sam spór w polityce jest problemem, ale to, że spieramy się o rzeczy sprzed 15 lat. Uważam, że przekleństwem jest polaryzacja wokół duopolu PO-PiS, który w dzisiejszych realiach jest dysfunkcyjny - ocenił Grzegorz Sroczyński.
Przypomnijmy, że Campus Polska Przyszłości (odbywający się w dniach 25-31 sierpnia w Olsztynie) zaproponował Marcinowi Mellerowi poprowadzenie panelu symetrystów. Jako goście wystąpić mieli: Dominika Sitnicka, Jan Wróbel i Grzegorz Sroczyński. Tydzień przed rozpoczęciem wydarzenia Meller poinformował, że panel się nie odbędzie. "W największym skrócie: zadzwonili do mnie organizatorzy Campusu z pytaniem, czy mogę poprowadzić panel bez Grzegorza Sroczyńskiego. Odpowiedziałem, że nie ma takiej możliwości" - napisał dziennikarz.
Decyzja organizatorów to, według przypuszczeń, efekt słów krytyki skierowanych ze strony Sroczyńskiego pod adresem grupy Silni Razem (zwolenników PO) na antenie radia TOK FM. Więcej o sprawie pisaliśmy w tekście poniżej:
Finalnie panel odbywał się na łamach Gazeta.pl i OKO.press. Transmisję można także obejrzeć na kanale Youtube Marcina Mellera oraz Facebooku radia Tok FM.