Jak przekazaliśmy w czwartek, Platforma Obywatelska wygrała pierwszy w tej kampanii proces wyborczy przeciwko Prawu i Sprawiedliwości. Sąd uznał, że informacja dotycząca bezrobocia, która została zawarta w spocie partii rządzącej, "nie jest zgodna z faktami" i zakazał jej dalszego rozpowszechniania.
O tę sprawę na sejmowym korytarzu próbował zapytać Cezarego Tomczyka pracownik Telewizji Polskiej. Poseł Koalicji Obywatelskiej nagrał tę rozmowę i wrzucił do sieci. "Z ostatniej chwili! A tak propagandysta TVP kilkanaście minut temu chciał udawać dziennikarza! W TVP raczej nie puszczą. Zobaczcie sami!" - napisał parlamentarzysta.
Na udostępnionym wideo słyszymy, jak Adrian Borecki pyta Cezarego Tomczyka o to, "czy bezrobocie za rządów PO było grubo ponad 2 mln 300 tys. osób, czy tylko trochę ponad 2 mln 300 tys.?". - Października piętnastego pogonimy Kaczyńskiego. Wypowiedzi dla telewizji publicznej nagrywam zawsze, bo jesteście największymi manipulatorami na świecie i do tego kłamiecie, więc musicie być online - odparł polityk.
- Okej, panie pośle, co chcecie udowodnić tym procesem? Że bezrobocie za rządów PO wynosiło grubo ponad 2 mln 300 tys. osób? - zapytał ponownie pracownik telewizji publicznej, po czym poseł zaznaczył, że Prawo i Sprawiedliwość musiało przeprosić za to stwierdzenie. - Nie wiem, czy pan zauważył, ale partia, którą pan reprezentuje, czyli PiS, właśnie przeprosiła za to w specjalnej grafice, więc przypatrzmy się, jak działa TVP. Tak działa propagandysta, który za państwowe pieniądze, za państwa pieniądze dzisiaj funkcjonuje - podkreślił Tomczyk.
- Ja nie reprezentuje żadnej partii, tylko widzów Telewizji Polskiej. (...) Pan nie jest mnie w stanie obrazić, naprawdę - stwierdził Borecki. - Ja pana nie obrażam, to są fakty. Do widzenia - powiedział parlamentarzysta i tym samym zakończył rozmowę.
Przypomnijmy, dwa dni temu na sejmowym korytarzu Adrian Borecki z TVP zaczepił Michała Szczerbę i Dariusza Jońskiego. Pracownik telewizji publicznej próbował wypytywać posłów Koalicji Obywatelskiej o pewnego wiceministra, jednak nie potrafił wymienić jego nazwiska. - Nazwisko nie ma znaczenia. Ma znaczenie fakt. Przytoczę w materiale, proszę się nie bać - stwierdził. - Jeśli pan komuś coś zarzuca, to proszę o nazwisko. Dlaczego pan jest znowu nieprzygotowany? Serio, niech się pan chociaż przygotuje - podkreślił Joński. - Pała z przygotowania się. Za moich czasów byłaby to dwója na szynach - dodał Szczerba.
Z kolei dwa tygodnie temu Adrian Borecki stwierdził, że został zaatakowany podczas wiecu Platformy Obywatelskiej w Legionowie. - Zostałem wepchnięty w samochód, zostałem opluty - powiedział, a na dowód prawdziwości jego słów przyniósł ze sobą nieumyte okulary. Zapowiedział, że o tej sprawie zawiadomi policję.