Sędzia Tomasz Jaskłowski z Sądu Okręgowego w Warszawie dostał dyscyplinarkę w związku wydaniem wyroku z pozwu Bartosza Kramka z Fundacji Otwarty Dialog. Chodzi o okładkę z sierpnia 2017 r. porównującą go do żołnierza Wehrmachtu i z tytułem: "Nowa kampania wrześniowa. Znamy plany jesiennego puczu". Zdjęcie okładkowe było fotomontażem. Na twarze pozostałych żołnierzy Wermachtu umieszczono zdjęcia Ryszarda Petru i Grzegorza Schetyny.
Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że Bartosz Kramek został zniesławiony i nakazał przeproszenie go i zapłatę 15 tysięcy złotych zadośćuczynienia na rzecz Kramka oraz 10 tysięcy złotych na rzecz organizacji społecznej. Wyrok ten wydał właśnie sędzia Tomasz Jaskłowski - pisze OKO.press.
Wyrok został prawomocnie utrzymany przez Sąd Apelacyjny w Warszawie, a następnie przez Sąd Najwyższy. Wyrok w SN zapadł w lutym 2023 roku, zaś w czerwcu sędzia Jaskłowski dostał cztery dyscyplinarki. Zawiadomienie do rzecznika dyscyplinarnego złożył redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz - podaje serwis i wskazuje, że jest to już drugi sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie ścigany za niekorzystne dla "Gazety Polskiej" wyroki. Pierwszy był Andrzej Sterkowicz, na którego tygodnik zrobił nagonkę. W efekcie sędzia ma teraz proces karny.
Sędziego Tomasza Jaskłowskiego ściga lokalny rzecznik dyscyplinarny działający przy Sądzie Apelacyjnym w Warszawie. "To Adam Jaworski, który jest neo-sędzią, a jeszcze wcześniej był stołecznym radnym związanym z PiS" - wyjaśnia OKO.press. Ten postawił sędziemu cztery zarzuty dyscyplinarne. Dwa są związane ze sprawą pozwu Kramka przeciwko "Gazecie Polskiej", a kolejne dwa są związane z procesami frankowymi, które prowadzi. "I wyglądają jak dorzucone niejako przy okazji, by spotęgować oskarżenie sędziego" - czytamy.
Rzecznik dyscyplinarny uważa, że Jaskłowski naruszył kodeks etyki sędziów. OKO.press wymienia zarzuty, jakie stawia Jaworski - sędzia z Warszawy oddalił wniosek o przesłuchanie świadków, których chciała wezwać "Gazeta Polska", mówiąc, że "moim zdaniem ci świadkowie są do niczego niepotrzebni. Słuchanie stron [pozwanego i powoda - przyp. red.] też nie bardzo jest potrzebne". Chodzi również o wydanie wyroku. Jaskłowski powiedział: "Mogę dzisiaj wydać wyrok. No mnie nie zależy, ale mogę też nie wydawać".