Pozwólcie, że coś wyjaśnię: mój spór z Silnymi Razem (to grupa najbardziej fanatycznych kibiców PO w mediach społecznościowych) ciągnie się od miesięcy, krytykowałem ich w kolejnych audycjach w TOK FM i na łamach mojej macierzystej redakcji Gazeta.pl. Uważam, że to, co wyczyniają w sieci, jest szkodliwe, toksyczne i osłabia opozycję. Zobaczmy, jaki jest przekaz tej grupy na przykładzie "Adasia" - twitterowicza, którego zablokował Sławomir Nitras za "język nienawiści", a po paru godzinach przeprosił ("Adaś wróć" - pisała w międzyczasie Izabela Leszczyna do obrażonego na takie potraktowanie hejtera).
Oto cytaty z "Adasia" (wszystkie są to wypowiedzi publiczne, wykropkowanie pochodzi od redakcji):
"Wyjątkowy po**b", "Sk**wiel Piasecki robi to specjalnie" ("Adasiowi" nie spodobało się, że dziennikarz zaprosił Hołownię);
"Pani jest łajzą czy idiotką?";
"Też sk**wysynów nienawidzę";
"Olejnik to wyjątkowa kretynka" (chodziło o to, że dziennikarka zadała Tuskowi niewygodne pytanie).
Głównym obiektem zainteresowania Silnych Razem nie jest wcale PiS, tylko… konkurenci PO na opozycji. Znów cytaty z Adasia (powielane później na kontach tej grupy):
"Hołownia nie może doczekać się koalicji z PiS. Na szczęście za chwilę będzie pod progiem";
"KO wygra wybory, więc niech Tygryski idą pod próg!";
"Bardzo ważne jest, żeby nie przekroczyli progu wyborczego";
"Trzecia droga na Nowogrodzką".
W sekcie Silnych Razem za symetrystkę uchodzi Dominika Wielowieyska z "Gazety Wyborczej" (regularnie wypisują apele, żeby ją zwolnić), a nawet… Andrzej Morozowski z TVN24, bo zaprasza nie tych gości, których powinien. "Sk**wiel Piasecki" - to jeszcze rozumiem, bo chłop faktycznie mocno symetryzuje, a to wśród wyznawców każdej sekty zbrodnia najgorsza - ale w tej optyce nawet Monika Olejnik to "kretynka", która wysługuje się PiS-owi. Rozumiecie to? Olejnik - która nienawidzi PiS-u całą sobą łącznie z butami - jest przez sektę wyklinana, ponieważ jak przychodzą do niej Platformersi, to też ich magluje, bo po prostu jest dziennikarką z krwi i kości, a nie funkcjonariuszką PO, jak chcieliby Silni Razem.
Nigdy by mnie nie zainteresowała ta grupa hejterów, bo babranie się w hektolitrach jadu nie jest czymś przyjemnym, interesujące jest natomiast to, że kierownictwo PO zdaje się tej grupie ulegać. Odwołanie "Panelu symetrystów" odbyło się po kilkudniowej akcji twitterowego jeżdżenia po Sławomirze Nitrasie i Rafale Trzaskowskim, że w ogóle symetrystów na Campus zapraszają. Kierownictwo PO przestraszyło się i uległo. Podobnie jak wcześniej zmusiło Nitrasa, żeby przeprosił "Adasia" (chociaż Nitras miał świętą rację, kiedy go zbanował za język nienawiści). Rozumiecie to? Pistolet Nitras, ten bulterier na PiS, nagle przeprasza hejtera z TT za to, że go zbanował. Wybaczcie, ale sytuacja, kiedy największa partia opozycyjna, która ma za chwilę pokonać cały PiS, boi się kilku nienawistników z TT - jest co najmniej dziwna.
Poprzez dopieszczane konta Silnych Razem sączy się opozycyjnej publice przekaz, że głosowanie na inne partie niż KO to marnowanie głosu. Powtórzę: "tygryski pod próg" to powracający przekaz tej grupy, który ostatnio się nasilił. Gdyby to miało być skuteczne, mamy gwarantowaną trzecią kadencję PiS-u, bo - przypomnę - to odbierze kilkadziesiąt mandatów całej opozycji. Serio tego chcecie?
Szanowny Donaldzie Tusku, Rafale Trzaskowski, Sławomirze Nitrasie. Nie ma żadnego ludu twitterowego, wielkiego tłumu, który wam coś doda, pomoże wygrać wybory, Twitter to miejsce, w którym można manipulować dowolnie, wystarczy kilka stówek, żeby mieć na chwilę megazasięgi. Tak robią rozmaici patocelebryci i każdy 20-latek i 20-latka z waszego Campusu wie, jak to działa. Wystarczy kilkanaście troll-kont, żeby zrobić dym na połowę Twittera, przy co najmniej aplauzie Giertycha z Mateckim, ale naprawdę to jest banieczka. Wybory nadal wygrywa się w Końskich, a nie na Twitterze. To nie jest żaden istotny "głos wyborców", tylko zakrzywienie czasoprzestrzeni. Nic ważnego tu nie ugracie, a jedynie podbechtujecie agresywny, niby-tłum, który rozsiewa na opozycji kwasy. I przestrzegam, że zaraz wejdą wam na głowę.
Uwaga na koniec: cała ta sprawa jest dla mnie również materiałem do przemyśleń, bo wbrew intencjom fragment mojej ostatniej audycji w TOK FM - że PO hoduje sobie na twitterze "wściekłego kundelka" - posłużył za parawan do odwołania "Panelu Symetrystów". Nie chciałem obrażać wyborców PO, których szanuję. Ta niezbyt szczęśliwa metafora dotyczyła toksycznego przekazu Silnych Razem. Porównałem to twitterowe zjawisko do małego psa, który jest bardzo jazgotliwy i kąsa domowników, ale złodzieja nie ma siły ukąsić, co zresztą dopowiedziałem już w audycji. Silni Razem kąsają partnerów na opozycji, czyli domowników, rozsiewają masę kwasów wewnętrznych i złych emocji. A PiS - czyli złodziej z mojej metafory - może się cieszyć.
I tak, powtórzę to: Silni Razem jako zjawisko to toksyczna sekta, gdzie przeważają tropiciele spisków i coraz to nowych odchyleń. Opozycjo, strzeż się takich sojuszników. Póki to jeszcze Wy decydujecie, co Wam wolno, a co nie we własnej partii.