PiS tłumaczy się z "wyprzedaży przedsiębiorstw". Tak, znowu winią Tuska [PIERWSZE PYTANIE REFERENDUM]

Jarosław Kaczyński ujawnił w piątek pierwsze pytanie w referendum, które ma się odbyć razem z wyborami parlamentarnymi 15 października 2023 roku. Polacy mają odpowiedzieć, czy "popierają wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw". Teraz politycy PiS wyjaśniają, co mieli na myśli stawiając właśnie takie pytanie.

W piątek 11 sierpnia rano wicepremier i prezes PiS Jarosław Kaczyński ujawnił pierwsze pytanie referendum, które ma dotyczyć m.in. relokacji migrantów w Unii Europejskiej. Pierwsze z nich nie będzie jednak dotyczyło tego tematu. Ma ono brzmieć następująco: "Czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw?". 

Zobacz wideo Pytanie dziennikarzy o "tłuste koty". Bochenek odwrócił kota ogonem: Tłuste kocury z Platformy!

Politycy PiS o pierwszym pytaniu na referendum. Znów "wina Tuska"

Niedługo po publikacji tej wiadomości, politycy Prawa i Sprawiedliwości zaczęli rozpowszechniać informacje o pytaniu na referendum w mediach społecznościowych. Niektórzy z nich pokusili się także o odpowiedź na to, z czego wynika wybór pierwszego pytania na głosowanie, które ma odbyć się 15 października, razem z wyborami parlamentarnymi. 

Jak to w przypadku partii rządzącej bywa, nie obyło się do odniesień do rządów Platformy Obywatelskiej, które skończyły się w 2015 roku. "Czasy Tuska to 1231 transakcji prywatyzacyjnych na łączną kwotę 59 mld 357 mln zł. Oni sprzedawali, my odkupujemy" - stwierdził wiceminister aktywów państwowych Jan Kanthak w mediach społecznościowych. 

"Prywatyzacja wszystkiego, co się rusza - to był plan Tuska na budowę majątku narodowego. Rządy PiS to budowa narodowych czempionów i chcemy, żeby Polska dalej szła tą drogą" - napisał natomiast minister cyfryzacji Janusz Cieszyński. Przypomnijmy, że polityk jest znany głównie z podpisania umowy na respiratory, które miał dostarczyć były handlarz broni, znajdujący się swego czasu na czarnej liście ONZ. - Pieniądze nie wróciły, wrócił Cieszyński. Nie było takiej sytuacji w ciągu ostatnich 30 lat, żeby w polityce osoby, które jednak zostały skompromitowane, mogły wrócić - komentował powrót Cieszyńskiego do rządu w rozmowie z "Rzeczpospolitą" poseł Dariusz Joński.

 "Za rządów Platformy zbyto przynajmniej 80 proc. akcji (udziałów) w spółkach Skarbu Państwa, tracąc nad nimi kontrolę. Gdyby Tusk i jego ludzie dorwali się do władzy, znów to zrobią. Nie możemy do tego dopuścić!" - postraszyła natomiast na Twitterze (obecnie X) posłanka PiS Joanna Borowiak. "Tusk ma w Polsce misję wzmocnienia wpływów niemieckich, co będzie realizowane m.in.: poprzez wyprzedaż majątku narodowego podmiotom zagranicznym" - napisał natomiast rzecznik prasowy PiS Rafał Bochenek.

Hipokryzja PiS już w pierwszym pytaniu na referendum 15 października?

W wypowiedziach posłów PiS brakuje m.in. wyjaśnienia, dlaczego w pytaniu wykorzystano słowo "wyprzedaż", które ma bardziej negatywne skojarzenia, niż sprzedaż i oznacza sprzedawanie czegoś po zaniżonych cenach. Z kolei ekonomiści zarzucają PiS-owi hipokryzję, ponieważ nie tak dawno rząd zdecydował się pozbyć części aktywów koncernu Lotosu. 

"Kilka miesięcy temu zarządzany przez Obajtka Orlen, po cichu, w tajemnicy przed Polakami, bez przetargu, za bezcen, sprzedał istotne części Lotosu współpracującym z Putinem Saudom i Węgrom. Teraz Kaczyński chce pytać 'zwykłych Polaków' czy popierają 'wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw'" - przypomniał ekonomista, były prezes PKP S.A. Jakub Karnowski. 

Więcej o: