Funkcjonariusz Służby Ochrony Państwa (SOP), który jest kierowcą byłego wiceministra MSWiA Jarosława Zielińskiego, został ukarany mandatem - wynika z ustaleń Onetu. Na początku maja limuzyna znacznie przekroczyła prędkość w terenie zabudowanym. Dodatkowo kierowca nie zatrzymał się do kontroli policyjnej, lecz włączył sygnały pojazdu uprzywilejowanego i przyspieszył. Nie jest jasne, czy polityk Prawa i Sprawiedliwości znajdował się wtedy w aucie.
"W tej sprawie prowadzone były czynności wyjaśniające w sprawie o wykroczenie. W toku prowadzonych czynności ustalony został kierowca pojazdu, który przekroczył dozwoloną prędkość o 33 km na godz. oraz nie zastosował się do sygnału osoby uprawnionej do kontroli ruchu drogowego, policjanta nakazującego zatrzymanie pojazdu i odjechał z miejsca kontroli" - przekazał Onetowi asp. Kamil Jaroć z siemiatyckiej komendy.
Policjanci skierowali do sądu rejonowego w Bielsku Podlaskim wniosek o ukaranie sprawcy wykroczenia. Portalowi udało się tam potwierdzić, że 28 lipca 2023 poprzez wyrok nakazowy uznano Jakuba P. za winnego popełnienia zarzucanych czynów. Sąd skazał go na karę grzywny w wysokości tysiąca złotych. Ponadto kierowca został zobowiązany do wniesienia opłaty na rzecz skarbu państwa w wysokości 100 zł, został też obciążony zryczałtowanymi wydatkami postępowania - kwota wyniosła 70 zł. Prezeska sądu Mirosława Mironiuk na pytanie o to, czy poseł był w aucie podczas zdarzenia, odpowiedziała, że informacji tej nie ma w aktach sprawy.
Sam poseł na pytania o wyrok sądu wypowiedział się krótko. - Dziękuję za troskę, ale nie jestem w stanie z panią na ten temat rozmawiać - odpowiedział. Na pytanie o to, dlaczego nie może rozmawiać, stwierdził, że pytanie zostało źle zaadresowane.
Na początku czerwca w Gazeta.pl informowaliśmy o ustaleniach tvn24.pl, zgodnie z którymi 6 maja policja w okolicach Siemiatycz usiłowała zatrzymać do kontroli limuzynę. Jeden z funkcjonariuszy zauważył, że pojazd przekroczył dozwoloną prędkość w terenie zabudowanym o ponad 30 kilometrów na godzinę. Po znaku policjantów do zatrzymania się pojazd włączył sygnały dźwiękowe i świetlne sygnały uprzywilejowania i nie tylko się nie zatrzymał, ale przyspieszył i pojechał dalej. Według tvn24.pl w aucie miał znajdował się Jarosław Zieliński, poseł Prawa i Sprawiedliwości (były wiceszef MSWiA).
W dniu zdarzenia poseł Zieliński brał udział w dekoracji medalami uczestników Biegu Wilka w Grajewie oraz w obchodach Dnia Strażaka w Mielniku. Miejscowości te oddalone są od siebie o 180 kilometrów. Droga z jednej do drugiej prowadzi przez Siemiatycze, czyli miejsce, w którym doszło do próby zatrzymania limuzyny. Informacja o tym, czy poseł był w aucie, nie została potwierdzona do tej pory. Sam Zieliński konsekwentnie odmawiał odpowiedzi na pytania o sytuację, kwitując, iż nie powinny być one kierowane do niego.