Ryszard Petru aktywnie stara się o powrót do parlamentu. W ostatnich tygodniach zyskuje na popularności, punktując program Konfederacji. Zapis po zapisie prześwietla propozycje padające ze strony ugrupowania Sławomira Mentzena. Swoje wnioski przedstawia w krótkich filmach publikowanych w mediach społecznościowych pod hasztagiem "ObnażamyKonfederację". Nagrania te z dnia na dzień zyskują coraz większą publikę. W wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" zdradził, jaki scenariusz przewiduje po wyborach oraz to, co tak naprawdę myśli o Sławomirze Mentzenie i jego poglądach.
Zdaniem wielu Ryszard Petru przechodzi właśnie swój renesans. Ewentualny powrót do polityki będzie mógł zawdzięczać w szczególności wyjaśnianiu błędów Konfederacji i jej lidera Sławomira Mentzena. W wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" Ryszard Petru po raz kolejny opowiadał o tym, że pseudoliberalne argumenty posła Konfederacji kłócą się ze zdrowym rozsądkiem i logiką.
- To, co pan Mentzen proponuje, jest po prostu nieracjonalne, niepoliczone, a część jest wręcz niepoważna. On sam nawet przyznawał, że to był żart. Ale ludzie biorą często te hasła na poważnie - typu likwidacja ZUS, czy PIT i VAT. I jeszcze TVN. Łatwo się takie rzeczy rzuca na TikToku, ale jest to niemożliwe do realizacji (...) To, co proponuje Konfederacja, jest niepoliczone, niepoważne i podane w lekkiej, tiktokowej formie. I nikt tego nie analizuje - podkreślił założyciel Nowoczesnej.
Oprócz, jego zdaniem, oczywistych przewinień Mentzena i Konfederacji, Petru przedstawił możliwe scenariusze, które mogą ziścić się po jesiennych wyborach parlamentarnych. Według byłego lidera Nowoczesnej istnieją dwa warianty. Pierwszy z nich zakłada, że "Konfederacja będzie chciała doprowadzić do chaosu", podczas którego będą kładli nacisk na zdobycie jeszcze większego poparcia. - Tylko pamiętajmy, że Konfederacja składa się z bardzo wielu podmiotów i część tych podmiotów, czy część osób będzie bardzo łatwa do "kupienia" przez PiS, który umie to robić bardzo sprawnie - podkreślił w rozmowie z dziennikiem.
Drugi scenariusz zakłada koalicję Konfederacji z PiSem. - I dzisiaj obawiam się niestety takiego czarno-brunatnego scenariusza, który kształtuje się nam w perspektywie dwóch miesięcy, zakładając, że wybory będą 15 października. Obawiam się, że albo Konfederacja wejdzie do rządu, ale nawet jak nie wejdzie, to dalej będzie rządził PiS z jakąś formą ich poparcia - wskazał Ryszard Petru. Jego zdaniem "Konfederacja jest śmiertelnym zagrożeniem dla demokracji", jednak wśród części społeczeństwa nadal postrzegana jest jako "świeża siła spoza układu". - Pan Mentzen jest sympatyczny, uśmiechnięty, ale za nim stoją Brauny i Korwiny-Mikke. I to ci goście, i cała masa jeszcze innych na zapleczu, których jeszcze nie znamy, a poznamy być może po wyborach, są naprawdę niebezpieczni dla polskiej demokracji - podkreślił Petru.