O obecności Grupy Wagnera w Białorusi oraz naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej przez dwa białoruskie śmigłowce Radosław Fogiel mówił w czwartek na konferencji prasowej w Sejmie. Zaatakował przy tej okazji opozycję, szczególnie Platformę Obywatelską, która rządy z PSL-em zakończyła w 2015 roku. Podobne zdania wygłosił wcześniej prezes PiS-u Jarosław Kaczyński. - Nasi opozycyjni konkurenci, kiedy mieli szansę się wykazać, kiedy mieli szansę zrobić coś dla bezpieczeństwa Polski, na czym się skupiali? Skupiali się na likwidowaniu jednostek wojskowych, zwłaszcza tych na wschód od Wisły, które miałyby powstrzymywać pierwsze niebezpieczeństwo, gdyby doszło do ataku ze strony Rosji - mówił Fogiel. - Przyjęli koncepcję obrony, w której w zasadzie oddajemy agresorowi pół Polski aż do linii Wisły - dodał, cytowany przez Polską Agencję Prasową.
Według polityka PiS rząd PO-PSL ignorował zagrożenia ze strony Rosji, "próbując ją obłaskawiać w ramach niesławnej polityki resetu". Wskazał, że w 2008 polski rząd nie zareagował na napaść Rosji na Gruzję, bo gdyby to zrobił "bylibyśmy 8 lat do przodu, jeśli chodzi o modernizację i wzmacnianie polskiej armii". - Kto, jak kto, ale opozycja, zwłaszcza z Platformy Obywatelskiej, nie ma żadnego prawa wypowiadać się na temat bezpieczeństwa Polski, nie ma żadnego prawa zabierać głosu w tej dyskusji. Powinni pokornie słuchać i się uczyć. I na pewno nie mają moralnego prawa i faktycznego prawa do krytyki rządu, który dokonuje bezprecedensowego wzmocnienia polskiej armii, który dokonuje bezprecedensowej modernizacji polskiej armii - ocenił Radosław Fogiel.
Do wtorkowego naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez dwa białoruskie śmigłowce Mi-24 i Mi-8 odniósł się również szef Prawa i Sprawiedliwości, który stwierdził, że była to "trwająca bardzo krótko prowokacja i tylko ktoś skrajnie niemądry mógłby się na to nabrać, czyli kazać strzelać prawdziwymi pociskami [w śmigłowce - red.]". - Oczywiście Putin i Łukaszenka by się z tego ucieszyli. Prowokacje są i pewnie będą, bo oni są bezradni. Bo wiedzą, że jesteśmy w NATO, wzmocniliśmy ochronę granicy i nie pozwolimy wrócić do doktryny z czasów rządu Tuska, o obronie Polski na linii Wisły - powiedział Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla PAP. Prezes PiS wskazał, że w czasie rządów Platformy Obywatelskiej partia ta chciała "zostawić mieszkańców Polski wschodniej na pastwę żołdaków Putina". - Ludzie Tuska nie mają prawa nas oceniać. Trzeba było być odważnym, jak rządzili, a nie pouczać tych, którzy budują najpotężniejszą armię lądową w Unii Europejskiej - stwierdził i dodał (podobnie jak Fogiel), że "straciliśmy 8 lat rządów PO-PSL, które mogliśmy mieć na przygotowania".
Przypomnijmy: we wtorek Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało, że dwa białoruskie śmigłowce naruszyły polską przestrzeń powietrzną w okolicy Białowieży. "Przekroczenie granicy miało miejsce w rejonie Białowieży na bardzo niskiej wysokości, utrudniającej wykrycie przez systemy radarowe. Dlatego też w porannym komunikacie Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że polskie systemy radiolokacyjne nie odnotowały naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej" - przekazało MON. Zgodnie z komunikatem resortu dwa śmigłowce realizowały szkolenie w pobliżu granicy. O szkoleniu strona białoruska informowała wcześniej stronę polską. W związku ze zdarzeniem szef polskiego MON Mariusz Błaszczak polecił zwiększyć liczbę żołnierzy na granicy i wydzielić dodatkowe siły i środki, w tym śmigłowce bojowe. O incydencie poinformowano NATO.
Mińsk zaprzeczył prawdziwości komunikatu polskiego MON i oświadczył, że naruszenia nie było. Władze białoruskie przekonują, że śmigłowce były w odległości około dwóch kilometrów od granicy. Polski chargé d'affaires Marcin Wojciechowski został wezwany w czwartek przez MSZ Białorusi, aby wyjaśnić dlaczego poinformowano, że białoruskie śmigłowce naruszyły polską przestrzeń powietrzną. Mińscy urzędnicy wezwali do "dialogu dla deeskalacji nieprostej sytuacji we wzajemnych stosunkach". Stwierdzili też, że "wypowiedzi polskich urzędników na temat naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej 1 sierpnia nie znalazły potwierdzenia".