Na piątkowym posiedzeniu sejmowa Komisja Łączności z Polakami za Granicą zajmowała się opiniowaniem kandydatury Aleksandry Kucy na stanowisko Konsula Generalnego RP w Vancouver. Kucy jest doświadczoną urzędniczką. Pracuje w Ministerstwie Spraw Zagranicznych od 2006 r. Od 2015 do 2019 r. kierowała wydziałem konsularnym ambasady w Ottawie, pracowała również m.in. w ambasadzie w Zagrzebiu.
Od ponad trzech lat funkcję Konsula Generalnego pełni w Vancouver Andrzej Mańkowski. Pozostanie na tym stanowisku do 31 sierpnia. Dlaczego? Podczas posiedzenia sejmowej komisji dopytywał o to poseł KO Robert Tyszkiewicz. Parlamentarzysta poinformował, że tuż przed posiedzeniem zwrócił się do niego Thomas Lukaszuk, działacz polonijny z Kanady, były wicepremier z prowincji Alberta. - Poinformował mnie, że odwołanie [Andrzeja Mańkowskiego - red.] z funkcji Konsula Generalnego ma związek z niewykonaniem przez niego polecenia inwigilacji osoby pana Tomasza Lukaszuka przekazanego mu przez Departament Współpracy z Polonią MSZ-u - przekazał Tyszkiewicz.
Poseł KO zacytował też jedno z pism, które Andrzej Mańkowski miał otrzymać od MSZ ws. Thomasa Lukaszuka. MSZ prosił Konsula Generalnego o "pogłębioną notatkę na temat działalności polityczno-społecznej pana Thomasa Lukaszuka oraz jej ewentualnego wpływu i znaczenia dla środowiska polonijnego w Albercie". Takie pisma z MSZ miały wpłynąć trzykrotnie, a konsul trzykrotnie nie wykonał polecenia. Według parlamentarzysty działania ministerstwa przypominają "raczej praktyki z czasów PRL-u, a nie z czasów Polski demokratycznej".
- Dla nikogo nie powinno być wątpliwości, że jeżeli konsul nie wykonuje poleceń centrali, to jest to dostateczny powód, żeby takie działania podjąć - skomentował w trakcie komisji wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk.
- Jest to standardowe działanie. O panu Lukaszuku wiemy dużo z jego działalności politycznej na rynku kanadyjskim. (...) Pan konsul Mańkowski przedstawiał go nam jako wybitnego działacza polonijnego i został poproszony o przedstawienie nam tych wybitnych zasług, o których pisze, bo one centrali są nieznane. Pan Lukaszuk w środowisku polonijnym jest oceniany bardzo różnie jako osoba kontrowersyjna - wyjaśniał Sławomir Kowalski, dyrektor Departamentu Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą MSZ. Zaznaczył, że "to nie jest inwigilacja, to nadwrażliwość".
- MSZ musi czerpać jakąś wiedzę na temat działaczy polonijnych i czerpie ją za pośrednictwem konsulów. I to jest wiedza, liczymy na to, że obiektywna. Jeżeli konsul poczuł, że jest zobligowany do inwigilowania kogoś, to jest nieco zastanawiające, też dające do myślenia. Przecież nie chodzi o inwigilację, tylko o informacje faktograficzne: po prostu co dana osoba robi, kiedy działa, jak działa, no i to tyle. Co działa na rzecz Polonii? Jeżeli osoba działa, no to jest bardzo dobrze, chcielibyśmy o tych działaniach coś wiedzieć - kontynuował Kowalski. Według szefa departamentu "fakt nieuzyskiwania odpowiedzi uniemożliwia działanie MSZ-u". - Na przykład, gdyby ktoś chciał odznaczyć tego pana za jego wielkie zasługi, to one nam pozostaję nieznane. Warto by było wiedzieć, w czym jest zasłużony dla Polonii i na czym te zasługi polegają - argumentował.
- Panie ministrze, panie dyrektorze, mnie to kompletnie nie przekonuje. Mój niepokój po odpowiedzi pana dyrektora jest jedynie większy, bo pan dyrektor zechciał zasugerować, że to dość standardowa procedura w celu pozyskiwania informacji na temat działaczy polonijnych, co byłoby w najwyższym stopniu niepokojące - odpowiedział Tyszkiewicz.
Thomas Lukaszuk urodził się w Gdyni w 1969 r., w latach 80. jego rodzina przeniosła się do Kanady. W latach 2012-2013 był wicepremierem w prowincji Alberta. Portal NaTemat.pl przypomina, że działacz jest znanym wśród tamtejszej Polonii przeciwnikiem redemptorysty Tadeusza Rydzyka.
W 2018 r. Lukaszuk otwarcie krytykował wizytę Rydzyka w Kanadzie. Później, na prośbę organizatorów internetowej petycji, przekazał apel "o ukrócenie działalności politycznej redemptorysty Tadeusza Rydzyka i przywrócenie charakteru religijnego jego radiu oraz telewizji" m.in. kanadyjskiemu arcybiskupowi Richardowi Smithowi. Wysyłał też ów apel do papieża Franciszka. Lukashuk doprowadził również do tego, że kanadyjskie rozgłośnie zakończyły współpracę z Radiem Maryja. Ponadto jego działania sprawiły, że redemptorysta ma zakaz odprawiania mszy w części Kanady.
- Kontekst całej tej sprawy jest dla mnie bardzo czytelny. Chodzi o to, że pan Lukaszuk doprowadził do zablokowania emisji Radia Maryja na terenie Kanady i wydaje się, że stał się dla niektórych urzędników MSZ wrogiem. Stąd wynikają polecenia, które w moim przekonaniu wykraczają daleko poza pole normalnego zainteresowania - skomentował w rozmowie z NaTemat.pl poseł KO Robert Tyszkiewicz. - Proszę zwrócić uwagę, że proszono o pogłębioną notatkę na temat aktywności społeczno-politycznej. Kompletnie nie daję wiary, żeby to była normalna praktyka względem zasłużonych działaczach polonijnych. Takie zapytanie brzmiałoby zupełnie inaczej - ocenił.