Z ostatniego sondażu przeprowadzonego przez Kantar Public (22-24.07) wynika, że gdyby wybory odbywały się w ostatnią niedzielę, to Trzecia Droga, czyli połączenie Polski 2050 Szymona Hołowni oraz PSL Władysława Kosiniaka-Kamysz, uzyskałaby wyniki 5 proc. poparcia. Jeżeli Trzecia Droga pójdzie do wyborów jako koalicja, to taki wynik nie da jej miejsca w Sejmie. Próg wyborczy dla koalicji wynosi bowiem 8 proc.
To już kolejny podobny sondaż, który nie wróży koalicji sukcesu. Ponadto z ustaleń RMF24 wynika, że sojusz stoi u progu rozpadu. "Negocjacje między ugrupowaniami trwają, ale jednocześnie na zapleczu niemal wszyscy politycy i działacze przyznają, że współpraca nie układa się na żadnym polu, a koalicji raczej nie da się już odratować. Dlatego PSL w wariancie samodzielnego startu planuje zaproponować Polsce 2050 miejsca na własnych listach" - czytamy w portalu. Jak zaznacza stacja, dla ludzi Szymona Hołowni taki wariant jest nieakceptowalny: oznacza mniej potencjalnych mandatów i kompletną utratę podmiotowości.
RMF24 podkreśla, że chociaż ostateczna decyzja w sprawie rozpadu sojuszu jeszcze nie zapadła, to w założeniu Rada Naczelna PSL ma w sobotę zatwierdzać konkretnych kandydatów, których chciała wystawić w ramach Trzeciej Drogi. Im bliżej obrad, tym wyraźniej słychać oczekiwania z obu stron, by zakończyć współpracę. Stacja zaznacza, że działacze regionalni PSL nie są zachwyceni szukaniem miejsc na listach dla ekipy Szymona Hołowni.
Pod koniec czerwca w Porannej rozmowie z Gazeta.pl Szymon Hołownia odniósł się do spadającego poparcia Trzeciej Drogi w sondażach i rozłamu między nim a Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem.
- Totalne bzdury. Rozmawialiśmy wczoraj i śmialiśmy się z tych tekstów i zastanawialiśmy się co jeszcze wymyślą - stwierdził. - PiS ma swoich dziennikarzy, Platforma ma swoich dziennikarzy, którzy bezkrytycznie powtarzają spiny z anonimowych źródeł. My dla jednych i drugich jesteśmy problemem, bo pojawiliśmy się jako nowy byt, który mówi, że nie ma miejsca na rządy PiS. Ale w Polsce są także miliony ludzi, którzy nie wyobrażają sobie powrotu do 2015 roku i rządów PO - mówił. - O wyniku tych wyborów zdecyduje ten trzeci. Ani PO, ani PiS, nie zbuduje większości, która wystarczy, by zbudować rząd - kontynuował.
Całą teść Porannej rozmowy można przeczytać w tekście poniżej: