Dworczyk wysłał do Tuska pismo przedprocesowe. "Szereg pomówień i kłamliwych ataków"

Minister Michał Dworczyk wysłał do przewodniczącego Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska pismo przedprocesowe. To reakcja na czwartkowe wystąpienie lidera PO, który mówił m.in., że po jesiennych wyborach parlamentarnych "pan minister Dworczyk nie będzie już mógł powiedzieć tak, jak to zrobił kilka miesięcy temu, że sobie nie życzy kontroli w firmie, która jest z nim nieformalnie powiązana i która ma gigantyczne składowisko czy wysypisko gdzieś na Dolnym Śląsku". Dworczyk nazywa słowa Tuska "szeregiem pomówień".

"Przewodniczący Donald Tusk postanowił najwyraźniej prowadzić kampanię opartą na kłamstwach, manipulacjach i rozpalaniu złych emocji. Praktycznie każde jego spotkanie to seans nienawiści wobec politycznych oponentów. W tej grupie znalazłem się również ja, co poskutkowało szeregiem pomówień i kłamliwych ataków" - napisał w poniedziałek na Twitterze minister-członek Rady Ministrów Michał Dworczyk. Polityk dodał, że Tusk "nie skorzystał z możliwości wycofania się ze swoich słów". "Dlatego wysłałem dziś oficjalne pismo przedprocesowe, po którym - w przypadku braku reakcji - skieruję sprawę do sądu" - zapowiedział.

Zobacz wideo Hołownia o nepotyzmie w polityce: Polityka to nie sklep, do którego idzie się rozdawać stołki

W piśmie do Donalda Tuska pełnomocnik polityka PiS wzywa do "natychmiastowego zaniechania rozpowszechniania twierdzeń", że "Michał Dworczyk był w jakikolwiek sposób zaangażowany w nielegalne składowanie trujących odpadów oraz, że jest nieformalnie powiązany z firmą posiadającą składowisko na Dolnym Śląsku, a także sugestii, że w jakikolwiek sposób starał się utrudniać lub blokować kontrole w tej firmie". Były szef KPRM chce również, by przewodniczący PO wydał w tej sprawie stosowne oświadczenie.

Donald Tusk o "śladach prowadzących do Dworczyków"

Przewodniczący Platformy Obywatelskiej podczas czwartkowego spotkania z mieszkańcami Ostródy poruszył temat nielegalnego procederu składowania odpadów. - Dlaczego teraz zaczęły płonąć te miejsca? Bo ci, którzy we współpracy z PiS-owską władzą, takich miejsc, gdzie te ślady prowadzące do Dworczyków, najwyższych byłych i aktualnych funkcjonariuszy PiS-owskich, ślady ich zaangażowania w nielegalne składowanie trujących odpadów, oni wszyscy wiedzą, że za dwa miesiące będzie już można naprawdę sprawdzić, co, kto przywiózł, gdzie składował i kto na tym zarabiał pieniądze - stwierdził Tusk.

Jak dodał, "pan minister Dworczyk nie będzie już mógł powiedzieć tak, jak to zrobił kilka miesięcy temu, że sobie nie życzy kontroli w firmie, która jest z nim nieformalnie powiązana i która ma gigantyczne składowisko czy wysypisko gdzieś na Dolnym Śląsku". Tusk nawiązał w ten sposób do doniesień "Gazety Wyborczej", która w jednym z artykułów wskazywała, że "będąc jeszcze szefem KPRM Michał Dworczyk miał zakazywać kontrolowania składowisk śmieci na Dolnym Śląsku".

W tej sprawie jest świadek, który twierdzi, że może wszystko powtórzyć w sądzie. - Skoro Michał Dworczyk twierdzi, że nie mówił, że nie życzy sobie kontroli wysypisk śmieci, to kłamie. Byłem tego świadkiem na spotkaniu koalicyjnym - powiedział w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Patryk Wild, b. radny Bezpartyjnych na Dolnym Śląsku.

Więcej o: