Michał Dworczyk po słowach Donalda Tuska na spotkaniu z wyborcami w Ostródzie zareagował natychmiast. Były szef kancelarii premiera Mateusza Morawieckiego postawił mu ultimatum. "Kłamstwa i bezpodstawne insynuacje wygłoszone dziś na mój temat przez przewodniczącego Donalda Tuska nie zaskakują, bo już dawno przyzwyczaił wszystkich do #PlatformaKłamstwa. Daję 24 godziny na wycofanie się z tych pomówień i przeprosiny, w przeciwnym razie kieruję sprawę na drogę sądową" - napisał Michał Dworczyk na Twitterze.
Wpis pojawił się w czwartek o godzinie 20:19. Zarówno na profilu szefa Platformy Obywatelskiej jak u byłego szefa kancelarii premiera nie pojawiło się nic nowego w związku ze sprawą. Według tego co głosi wpis Dworczyka, wynika, że minister skieruje sprawę na drogę sądową.
W tej sprawie jest jednak świadek, który twierdzi, że może wszystko powtórzyć w sądzie. - Skoro Michał Dworczyk twierdzi, że nie mówił, że nie życzy sobie kontroli wysypisk śmieci, to kłamie. Byłem tego świadkiem na spotkaniu koalicyjnym - powiedział w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Patryk Wild, b. radny Bezpartyjnych na Dolnym Śląsku.
Dlaczego Michał Dworczyk zarzucił Tuskowi "kłamstwa i insynuacje"? Lider PO podczas spotkania z mieszkańcami Ostródy poruszył temat nielegalnego procederu składowania odpadów. - Dlaczego teraz zaczęły płonąć te miejsca? Bo ci, którzy we współpracy z PiS-owską władzą, takich miejsc, gdzie te ślady prowadzące do Dworczyków, najwyższych byłych i aktualnych funkcjonariuszy PiS-owskich, ślady ich zaangażowania w nielegalne składowanie trujących odpadów, oni wszyscy wiedzą, że za dwa miesiące będzie już można naprawdę sprawdzić, co, kto przywiózł, gdzie składował i kto na tym zarabiał pieniądze - stwierdził Tusk.
Jak dodał, "pan minister Dworczyk nie będzie już mógł powiedzieć tak, jak to zrobił kilka miesięcy temu, że sobie nie życzy kontroli w firmie, która jest z nim nieformalnie powiązana i która ma gigantyczne składowisko czy wysypisko gdzieś na Dolnym Śląsku". Tusk nawiązał w ten sposób do informacji, jakie podała w poprzednim tygodniu "Gazeta Wyborcza" w tekście: Czego się boi Michał Dworczyk, że blokuje kontrole składowisk śmieci? "Mówił, że ich sobie nie życzy".