"Smród płonących odpadów w Zielonej Górze. Smród setek bezkarnych nielegalnych składowisk. Smród pisowskiej korupcji w całej Polsce. Kaczyński i Sasin na pikniku" - napisał w niedzielę przed południem na Twitterze przewodniczący PO Donald Tusk. Odniósł się w ten sposób do pożaru, który wybuchł w sobotę w Zielonej Górze w hali, w której składowane były niebezpieczne odpady.
"Obrzydliwe. Kuglarz z PO - Partii Oszustów nawet pożar chce wykorzystać do swego czarnego PR. Wykorzystają każde nieszczęście, żeby skłócić Polaków. Smród kłamstwa powrócił do Polski razem z Tuskiem. Państwo Polskie od soboty walczy z pożarem i jego skutkami. Dziękuję służbom za wspaniałą pracę, a Polakom za zachowanie spokoju!" - komentował na Twitterze premier Mateusz Morawiecki.
Głos w dyskusji zabrała też ministerka klimatu i środowiska Anna Moskwa, która stwierdziła, że "śmierdzą śmieci sprowadzane masowo" za rządów Donalda Tuska. "Pozostawione mieszkańcom w wielu dziwnych miejscach niebezpieczne odpady. Wypowiedzieliśmy wojnę mafii śmieciowej - drastyczne kary, system SENT, wyhamowanie tego nielegalnego śmierdzącego procederu z lat 2012-15" - napisała.
Kilka godzin później, po godz. 16, Donald Tusk opublikował nagranie. Polityk wskazywał, że rząd PiS mógł "ściągnąć z Unii Europejskiej 260 mld zł". - A ściągnęli w czasie swoich rządów 2,5 mln ton śmieci, zasypali całą Polskę na setkach składowisk, legalnych i nielegalnych - dodał. - A wiecie, co jest najgorsze w tych zdarzeniach w Zielonej Górze? Ogłosili, że ludziom nic nie grozi, a sami siedzą i naradzają się w maseczkach. A monitoring badający skażenie powietrza wyłączyli - mówił Tusk.
W odpowiedzi na to nagranie Anna Moskwa stwierdziła, że przewodniczący PO "cynicznie i głupio wykorzystuje pożar śmieci, zwiezionych w czasie jego rządów". "Dlaczego nie wspomni Pan, że to Pana cuchnące rządy ułatwiły działanie mafiom śmieciowym? Dlaczego w 2013 roku majstrowaliście przy rozporządzeniu w sprawie odpadów, wyrzucając decyzję środowiskową? W czyim interesie? Na pewno nie w interesie Polski" - napisała. "A jeśli nie umie Pan włączyć apki z monitoringiem powietrza - zapraszam na korepetycje. PO = mafia śmieciowa. To jest rozwiązanie tej zagadki" - dodała szefowa resortu klimatu i środowiska.
Główny Inspektorat Ochrony Środowiska podkreślił w niedzielnym komunikacie, że jakość powietrza w Zielonej Górze jest monitorowany stale w dwóch punktach pomiarowych. "Szara kropka w odniesieniu do indeksu jakości powietrza na mapie danych bieżących nie oznacza braku pomiarów, a jest jedynie informacją, że zanieczyszczenia mierzone na danej stacji w danej godzinie nie decydują o jakości powietrza" - zaznaczono.
Poseł KO Michał Szczerba wskazywał z kolei na Twitterze, że "PiS zrobił z Polski importera śmieci" a "nadzorowany przez Moskwę i Ozdobę GIOŚ dał zgodę na sprowadzenie w 2022 roku 332 tys. ton. odpadów". "Do tego dochodzą nielegalnie wwiezione ładunki. Często przekraczały masę 20 ton. Trafiają na niekontrolowane składowiska, które później płoną!" - pisał parlamentarzysta. Główny Inspektorat Ochrony Środowiska tłumaczy z kolei na swoich profilach, że "nie ma żadnego importu śmieci" a "przepisy na to nie pozwalają". "Wprowadziliśmy wiele lat temu zakaz. Importujemy surowce np. miedź. Polska eksportuje za to wszystko, śmieci i odpady niebezpieczne" - zaznaczono.