Prezes partii Nowa Nadzieja (dawniej KORWiN) oraz lider Konfederacji Sławomir Mentzen swój tegoroczny urlop spędził na Malcie. Na Facebooku opisał jedno ze swoich doświadczeń w tym kraju. Polityk porównał ceny posiłków i stwierdził, że w Toruniu zapłaciłby o wiele więcej.
Polityk wspomniał, że wybrał się wraz z żoną i dwójką przyjaciół do restauracji poleconej mu przez Przemysława Wiplera. "Zawsze wie, gdzie można znaleźć najlepsze jedzenie w okolicy. (...) Dlatego lecąc na Maltę, nie mogłem nie poprosić o rekomendację, gdzie najlepiej jest dobrze zjeść" - skomentował Mentzen.
Podkreślił również, że pojawił się problem ze znalezieniem miejsca w restauracji. "Tylko nasza siła perswazji i legendarny wręcz urok osobisty sprawiły, że jednak stolik się znalazł. Ale na waszym miejscu bym nie ryzykował, że dacie radę powtórzyć ten nasz wyczyn" - napisał z przekonaniem.
Polityk zwrócił uwagę, że zaraz po zajęciu miejsca, kelner postawił na stoliku przystawki, wodę i butelkę wina. Po pewnym czasie pracownik restauracji zaproponował jedno z dań głównych, po czym na stole ponownie postawiono butelkę wina. "Wtedy na środku stołu wylądowała wielka patelnia z pastą z owocami morza, która nam udowodniła, że brak menu jest świetnym rozwiązaniem, bo rzeczywiście w tym lokalu lepiej od nas wiedzą, co chcemy zjeść i wypić" - skomentował Mentzen.
Pod koniec pobytu w restauracji kelner podał deser i kawę, a na koniec pobytu podał rachunek. "Oczywiście, nie żaden tam paragon. Zwykły kawałek papieru z napisaną długopisem kwotą 160 euro za cztery osoby" - skomentował Mentzen. Polityk porównał cenę obiadu z posiłkiem, który zostałby podany w Polsce. "U mnie w Toruniu obiad z winem wychodzi dużo drożej" - dodał.