10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata i 60 tys. złotych zadośćuczynienia dla poszkodowanej - to wyrok, który w grudniu 2021 r. usłyszał Artur Zawisza za potrącenie rowerzystki. Były poseł na Sejm i były działacz Ruchu Narodowego prowadził samochód bez ważnych uprawnień. Prawo jazdy stracił w 2016 r. za kierowanie autem pod wpływem alkoholu. - Zawisza nadal jednak jeździł samochodem i był bezkarny - to wnioski z reportażu "Bezkarny Zawisza" w TVN24 z kwietnia tego roku. 5 lipca sąd uniewinnił Artura Zawiszę.
"Tymczasem Artur Zawisza respektuje wyrok sądu i zmienił środek transportu" - napisał w środę na Twitterze dziennikarz Gazeta.pl Kamil Siałkowski i zamieścił zdjęcia byłego parlamentarzysty na hulajnodze.
Dziękuję, Kolego, choć po troszę też i spie*****j
- odpowiedział Zawisza.
Artur Zawisza skazany za jazdę pod wpływem alkoholu
Przypomnijmy, że w 2021 roku sąd doszedł do wniosku, że Zawisza "nie ma umiejętności do tego, by bezpiecznie prowadzić samochód i stanowi zagrożenie w komunikacji, dla osób, które znajdują się na drodze". Do wypadku, jaki spowodował były polityk Prawa i Sprawiedliwości, doszło 25 października 2019 roku. Zawisza potrącił jadącą rowerem kobietę - pracownicę Biura Bezpieczeństwa Narodowego (BBN). Kobieta z obrażeniami trafiła do szpitala. Miała m.in. zmiażdżone kolano i złamane biodro. Kierujący był trzeźwy, nie miał jednak uprawnień do kierowania pojazdami. Jak się okazało, polityk stracił prawo jazdy w 2016 roku, kiedy prowadził auto pod wpływem alkoholu. Zakaz wygasł z końcem lipca 2019 roku, ale były poseł nie odnowił uprawnień. Jeszcze tego samego dnia wieczorem Zawisza znowu prowadził auto i został zatrzymany przez policję do kontroli drogowej.
Z reportażu TVN24 "Bezkarny Zawisza" dowiedzieliśmy się w kwietniu m.in., że Zawisza przyjeżdżał do pracy samochodem, który zostawiał na parkingu podziemnym w pobliskim biurowcu. Z parkingu są dwa wyjazdy i były działacz Ruchu Narodowego miał korzystać z bardziej oddalonego od swojego miejsca pracy - wyjaśniał w TVN24 autor reportażu. Bertold Kittel widział i nagrał też Zawiszę jadącego po autostradzie, mimo obowiązującego go zakazu prowadzenia pojazdów. Ofiara wypadku - rowerzystka, którą potrącił Zawisza, mówiła w reportażu, że w sądzie była traktowana z pogardą i nigdy nie usłyszała przeprosin. Przyznała, że liczyła, iż polityk dostanie dłuższy wyrok, bo stwarza niebezpieczeństwo. - Ja tego nie rozumiem. To jest szokujące, że on dalej tak funkcjonuje. To jest pogarda wobec sądu i mnie, jako ofiary wypadku - podkreśliła kobieta. W ciągu kilkunastu lat Zawisza złamał przepisy drogowe ponad 30 razy, ostatnio w 2022 r., kiedy obowiązywał wyrok.
Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu: