Projekt rozporządzenia MSZ, który miał usprawnić sprowadzanie do Polski pracowników, głównie z Azji, jest formalnie w fazie uzgodnień, jednak wszystko wskazuje na to, że na tym etapie się zakończy - wynika z informacji dziennikarzy "Dziennika Gazety Prawnej". Od swoich informatorów usłyszeli oni, że "projekt ma charakter czysto techniczny, ale zaczął budzić nieuzasadnione emocje w kampanii, co odbiło się na jego odbiorze medialnym". Z tych powodów Prawo i Sprawiedliwość miało wycofać się z prac nad przepisami. W projekcie założono, że liczba osób, które skorzystają z ułatwień wizowych, nie przekroczy 400 tysięcy rocznie.
Przypomnijmy, w niedzielę przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk opublikował na Twitterze nagranie o polityce migracyjnej rządu Prawa i Sprawiedliwości, w którym zacytował fragmenty omawianego wyżej rozporządzenia. - [...] Kaczyński przygotowuje dokument, dzięki któremu do Polski przyjedzie jeszcze więcej obywateli z państw takich jak - cytuję - Arabia Saudyjska, Indie, Islamska Republika Iranu, Katar, Emiraty Arabskie, Nigeria czy Islamska Republika Pakistanu - wymieniał szef PO.
Nagranie Tuska wywołało poruszenie zarówno na prawicy, jak i na lewicy, choć z różnych powodów. Poseł Lewicy, współzałożyciel partii Razem Maciej Konieczny stwierdził na Twitterze, że to "szaleństwo", posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus podkreśliła natomiast, że słowa Tuska "brzmią jak przekaz Konfederacji". Wskazała, że nakręcanie nienawiści jest nie na miejscu, a całą wypowiedź określiła jako "rasistowską". Prawica natomiast uznała, że wypowiedź lidera PO brzmi niewiarygodnie i zwracała uwagę, że jeszcze do niedawna Tusk mówił na temat migrantów zupełnie inaczej.