W środę po południu Stanisław Karczewski był gościem Beaty Lubeckiej w Radiu ZET. Jedno z zadanych mu pytań dotyczyło obsadzania przez Prawo i Sprawiedliwość miejsc w instytucjach publicznych i spółkach Skarbu Państwa swoimi ludźmi - chodziło o Ochotnicze Hufce Pracy. Gość stacji postanowił nie odpowiedzieć na to pytanie, przekonując, że "nie taki jest temat rozmowy". Były marszałek Senatu spierał się także z prowadzącą o to, ile osób było na sobotnim wiecu PiS w Bogatyni, a na koniec, przed wyjściem ze studia, zwrócił się do prowadzącej Beaty Lubeckiej słowami: "Raczej do pani redaktor nie przyjdę. Dziękuję bardzo". Zachowanie Karczewskiego masowo komentują inni politycy. Do sytuacji odniósł się także rzecznik rządu Piotra Müller.
Posłanka Koalicji Obywatelskiej Katarzyna Lubnauer stwierdziła w rozmowie z TVN24, że "pan senator Karczewski przyzwyczaił się do wizyt w mediach publicznych, gdzie zadają mu tylko pytania 'dlaczego jest tak wspaniale' i 'dlaczego Jarosław Kaczyński jest najmądrzejszym człowiekiem świata''. - To jest realne zderzenie polityka PiS-u z wolnymi mediami - oceniła. - Im się chyba naprawdę wydaje, że wszystkie rozmowy z dziennikarzami będą wyglądały tak, jak rozmowy z pracownikami mediów rządowych w tej szczujni propagandowej, że nie będzie trudnych pytań, że nie będzie prawdy, że nie będzie obiektywizmu - skomentował zachowanie Karczewskiego w rozmowie ze stacją rzecznik PSL Miłosz Motyka. - Zazdroszczę Radiu Zet, gdyż pan były marszałek już do nich nie przyjdzie - ironizował z kolei wicemarszałek Sejmu i lider Lewicy Włodzimierz Czarzasty.
Rzecznik rządu Piotr Müller pytany o sytuację przez reportera TVN24 Radomira Wita w Sejmie powiedział, że z tego, co widział, to rozmowa się zakończyła, a Stanisław Karczewski nie wyszedł w trakcie nagrania. - Rozumiem, że rozmowa się zakończyła. Pan marszałek żartobliwie zażartował sobie. Styl oceniają obywatele - dodał.
We wcześniejszej części rozmowy Karczewski zdołał odpowiedzieć na pytania o kwestię wspierania Ukrainy, forsowania przez PiS komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo Polski oraz apel niezależnych od rządu wydawców mediów. - Dlaczego niezależne media są taką solą w oku PiS-u? - Jak? Dlaczego? To nie chodzi o niezależne media. Chodzi tylko o te media, które tak wyraźnie, jednoznacznie określają się po innej stronie - odpowiedział Stanisław Karczewski. I zapytany wprost o TVN stwierdził, że "nie zgadza się z tą polityką, która jest w tej stacji prowadzona". Więcej o sprawie pisaliśmy w tekście poniżej: