Kaczyński odwołał drugą falę zmian w rządzie. Lista ludzi do dymisji była długa

Jacek Gądek
Prezes PiS Jarosław Kaczyński zrezygnował z drugiej fali rekonstrukcji rządu - ustaliła Gazeta.pl. Faktycznie była ona rozważana, a do dymisji typowano kilkunastu wiceministrów i paru ministrów. Jednak na posiedzeniu ścisłych władz partii pomysł upadł, zanim wyciekł do mediów.

Wedle informacji Gazeta.pl, tuż przed wtorkowym posiedzeniem rządu premier Mateusz Morawiecki poprosił wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego, by ten powiedział ministrom, że nie będzie żadnej głębszej rekonstrukcji rządu, a więc by przeciął falę domysłów i niepokój w rządzie. Kilka godzin wcześniej bowiem Onet napisał, że Kaczyński może w najbliższych dniach dać zielone światło na dymisje nawet 17 wiceministrów i ministrów.

Prezes PiS na posiedzeniu rządu - tym, z którego pochodzi słynne już zdjęcie Morawieckiego i Kaczyńskiego siedzących obok siebie - zabrał głos uspokajając ministrów, że takiej rekonstrukcji nie będzie.

Kaczyński stwierdził, że informacje o zmianach w rządzie to bzdury suflowane przez przeciwników politycznych, co oznaczałoby opozycję. Dziwna to byłaby konstrukcja, że oto rzekomo np. Platforma Obywatelska podrzuca fałszywe informacje o zmianach w rządzie. Ze strony prezesa PiS był to zabieg retoryczny, który miał wyjaskrawić jego przekaz: rekonstrukcji rządu aż do wyborów parlamentarnych nie planuje, a wynoszenie takich informacji do mediów jest w interesie opozycji.

Zobacz wideo Prezes PiS w rządzie, nowy szef sztabu - wszystkie ręce na pokład? Fogiel: - Kiedy pcha się samochód pod górkę...

Co ciekawe, premier Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej, która odbywała się już po posiedzeniu Rady Ministrów, sam - niepytany o temat możliwej rekonstrukcji na poziomie wiceministrów - nawiązał do porannej publikacji na ten temat i stwierdził, że "nie ma żadnych planów co do zmian rządowych".

Wedle naszych informacji rozważania co do głębokiej rekonstrukcji jednak toczyły się w obozie PiS od paru tygodni. Nim jednak wypłynęły do mediów, to stały się już nieaktualne. Na jednym z ostatnich "PKP" PiS (czyli Prezydium Komitetu Politycznego, a to najściślejsze władze PiS) dyskutowano o rekonstrukcji, a finalnie pomysł upadł. Prezes PiS nie uznał go za wartego zachodu, bo taka rekonstrukcja niewiele by zmieniła.

Rozważania co do zmian w rządzie jednak były. Nie było w nich jednego klucza, ale dwa zasadnicze.

Pierwszy: oddelegowanie zaufanych ludzi, zwłaszcza skupionych wokół premiera, z foteli w rządzie na stanowiska kampanijnych pełnomocników PiS w okręgach wyborczych. Wszak teraz - w czasie wakacji - najważniejsze jest szykowanie właściwej kampanii (ta ruszy po wakacjach) i ułożenie list wyborczych we wszystkich okręgach. Pełnomocnicy wyborczy PiS mają na to wpływ.

Drugi: pozbycie się lichych członków rządu, którzy do pracy w kampanii nie zostaliby delegowani, ale po prostu zepchnięci na boczny tor.

Wedle informacji Gazeta.pl, poważnie rozważane były dymisje minister klimatu i środowiska Anny Moskwy i - choć nad nim wisiał większy znak zapytania - Marka Kuchcińskiego, ministra wykonującego zadania szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. W rozmowach pojawiały się też nazwiska ministrów z najbliższego kręgu premiera.

Przez ostatnie tygodnie w rządzie był wykonywany przegląd wiceministrów. Ich liczba zwiększała się w ostatnich latach, by zaspokajać apetyty koalicjantów i frakcji w samym PiS-ie. Typowano więc nawet kilkunastu "wice" do odejścia z rządu. Co ciekawe, Gazeta.pl rozmawiała z różnymi politykami z obozu rządzącego i niektórzy wiedzieli o rozważaniach na temat rekonstrukcji, ale nie potrafili sobie przypomnieć nazwisk wiceministrów, które padały w tym kontekście, bo... wręcz pierwszy raz w życiu słyszeli, że tacy w rządzie w ogóle zasiadają.

Do zwolnienia typowano wiceministrów z resortu rolnictwa. Jest ich tam obecnie sześciu plus sam minister. Na liście do dymisji byli Rafał Romanowski i Ryszard Bartosik - wiceministrowie. Takie punktowe dymisje wiceministrów są możliwe, ale - jak słyszymy w obozie rządzącym - raczej nie cała ich fala. Z Ministerstwa Rozwoju do dymisji wskazywano wiceministra Piotra Uścińskiego. A to tylko część z "wice", którzy byli typowani do dymisji.

Gazeta.pl też miała w ostatnich paru dniach informacje o tym, że w obozie PiS pojawił się pomysł na przycięcie zwłaszcza grona wiceministrów. Temat jednak był już wtedy uznawany za zasadniczo upadły, bo nie dał na niego zielonego światła Jarosław Kaczyński. Punktowe dymisje wiceministrów pozostają jednak możliwe.

Więcej o: