Pierwszy wywiad po dymisji. Żalek o "układzie" w NCBiR: Kojarzy mi się ze zorganizowaną grupą przestępczą

Jacek Żalek udzielił pierwszego wywiadu po podaniu się do dymisji w związku z aferą w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju. Poseł twierdzi, że szef Partii Republikańskiej Adam Bielan brał udział w spotkaniach, które dotyczyły działalności NCBiR. Według niego w instytucji istniał "mały i duży zarząd". - Kojarzy mi się to ze zorganizowaną grupą przestępczą, która działa w oparciu o nieformalne zależności - powiedział Żalek.
Zobacz wideo Sobolewski: Gdybyśmy wszyscy dostali milion złotych to byśmy od tego zbiednieli a nie wzbogacili się

Od początku roku media i posłowie Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński i Michał Szczerba informują o nieprawidłowościach dotyczących przyznawania dotacji przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Wątpliwości dotyczyły m.in. konkursu "Szybka ścieżka", w ramach którego 55 mln zł dofinansowania miała otrzymać firma założona tuż przed końcem przyjmowania zgłoszeń do konkursu. Sporo wątpliwości wzbudziła także założona w 2020 r. firma z Białegostoku, która uzyskała aż 123 mln dofinansowania. - W roku 2020 przychód tej firmy wyniósł 132 zł. W roku 2021 przychód tej firmy to 92 tys. zł, jednocześnie ta kwota nie wpłynęła do tej spółki, bo została w sprawozdaniu wpisana jako należności. Ta spółka w 2020 r. miała stratę 5 tys. zł, w 2021 r. miała 11,5 tys. zł straty. Rok do roku była strata - informowali posłowie KO podczas konferencji w lutym.

Aferą w NCBiR zajmuje się prokuratura. W marcu Jacek Żalek, ówczesny wiceminister funduszy i polityki regionalnej, podał się do dymisji. To Żalek nadzorował w resorcie sprawy związane NCBiR. Poseł jest wiceprezesem Partii Republikańskiej Adama Bielana. 

Jacek Żalek w pierwszym wywiadzie po dymisji. "Patologiczny obraz osób"

- Podałem się do dymisji pod warunkiem wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy i bezstronnego wskazania ewentualnych winnych. Niestety, powołanie w moje miejsce do ministerstwa asystentki europosła Adama Bielana jednoznacznie wskazuje na brak woli wyjaśnienia sprawy. Dlatego czuję się w obowiązku udzielenia opinii publicznej informacji, których zabrakło w wyjaśnieniach kierownictwa NCBiR i ministerstwa. W tej sytuacji nie mogę milczeć - mówi w rozmowie z tvn24.pl Żalek. To jego pierwszy wywiad po odejściu z rządu.

W marcu Onet opisał zeznania złożone przez Jacka Żalka w prokuraturze. Wynikało z nich, że istnieją stenogramy rozmów pomiędzy Pawłem Kuchem, byłym już p.o. dyrektora NCBiR oraz jego bratem Karolem Kuchem, prawnikiem Adama Bielana. W rozmowach miał pojawić się opis akcji "czarny węgiel". Miały to być działania polegające na - jak pisał Onet - "dogadywaniu się z ludźmi, którzy w spółkach Skarbu Państwa mają przetrwać ewentualną zmianę władzy i współpraca z nimi ma gwarantować zabezpieczenie środków dla Partii Republikańskiej". W stenogramie szefa Partii Republikańskiej Adama Bielana nazwano "sponsorem". Bielan w RMF FM przekonywał, że nie ma nic wspólnego aferą w NCBR. - Ktoś próbuje mnie zaatakować, ale przede wszystkim chce zaatakować osoby, które powstrzymały wypływ pieniędzy - mówił. Jak zapewniał, nie wie nic o akcji "czarny węgiel". - To jest absurd, nie wiem, jak partia, która jest w opozycji, może ściągać pieniądze ze spółek Skarbu Państwa - mówił. 

- To jest patologiczny obraz osób, które uzurpowały sobie prawo do sprywatyzowania instytucji publicznej, z pominięciem organów nadzoru i lekceważeniem ministra - powiedział w tvn24.pl Żalek. - Z zapisu stenogramów ujawnionych przez media wynikało, że powstał tak zwany mały zarząd, czyli grupa całkowicie nieformalna, poza strukturą NCBiR i poza nadzorem ministerstwa. Ja, jako minister nadzorujący NCBiR, miałem o niej nie wiedzieć. Miał o niej nie wiedzieć również minister Grzegorz Puda. Decyzje miały zapadać za naszymi plecami, a nawet z pominięciem hierarchii w samym NCBiR. Wicedyrektor NCBiR [Hanna Strykowska - red.], która nie była akceptowana przez braci Kuchów miała o niczym nie wiedzieć - stwierdził. Jak dodał, "Adam Bielan, który w stenogramie był nazywany "sponsorem", miał wiedzieć o wszystkim, co działo się w dużym zarządzie składającym się z jego stronników. Natomiast działania małego zarządu, czyli grupy tworzonej przez braci Kuchów i prawników z kancelarii Karola Kucha, miały być tajne". 

"Mały i duży zarząd to miała być ukryta struktura"

Żalek przyznał, że zapoznał się z treścią ujawnionych stenogramów. - Mały i duży zarząd to miała być ukryta struktura. Kojarzy mi się to ze zorganizowaną grupą przestępczą, która działa w oparciu o nieformalne zależności, a nie w oparciu o strukturę statutową NCBiR-u i ustawowe zależności wynikające z nadzoru ministerstwa - powiedział Żalek. 

Na pytanie o związki Karola Kucha z Adamem Bielanem były wiceminister odpowiedział, że "[Kuch] to wieloletni prawnik Bielana, są w zażyłych relacjach". - Karol Kuch sam przyznał w mediach, że podsunął kandydaturę swojego brata Pawła na szefa NCBiR. To miało gwarantować, że wszystko będzie zgodnie z oczekiwaniami "sponsora", czyli Adama Bielana. Paweł Kuch, jako pełniący obowiązki dyrektora NCBiR, miał pełnić w tym układzie rolę słupa. Pierwsze informacje o nieprawidłowościach uzyskałem od pracowników NCBiR 9 stycznia. Zapytałem o to Pawła Kucha. Wszystkiemu zaprzeczył. Od tamtej pory informowałem Grzegorza Pudę i Adama Bielana o tym, że mam niepokojące informacje, które wymagają interwencji - powiedział.

W wywiadzie dziennikarze zwrócili uwagę, że zgodnie z umową koalicyjną Republikanów i PiS, to Żalek jako wiceminister odpowiadał za nadzór nad NCBiR. - W tej umowie nadzór właściwego ministra, w tym przypadku chodziło o mnie, miał dotyczyć nadzoru właścicielskiego i nadzoru merytorycznego. Niestety, otrzymałem tylko pełnomocnictwa do nadzoru merytorycznego. Nadzór właścicielski pozostał w rękach ministra Grzegorza Pudy i w związku z tym wszystkie decyzje, które były podejmowane, były obarczone koniecznością uzgodnienia z ministrem Grzegorzem Pudą - powiedział. Jak dodał, w spotkaniach dotyczących NCBiR "uczestniczył również Adam Bielan, który jako szef partii Republikanie uzgadniał kluczowe decyzje razem z ministrem Pudą". Stwierdził też, że "to były spotkania w ministerstwie i tam po uzgodnieniach otrzymywałem stosowne pełnomocnictwa". 

Doniesienia Żalka skomentował w mediach społecznościowych Dariusz Joński. "Jeśli poseł Żalek mówi prawdę, to pod patronatem pana Bielana stworzono układ o charakterze mafijnym, kierowany przez tajną grupę polityczno-biznesową" - napisał.

Cały wywiad z Jackiem Żalkiem można przeczytać na stronie tvn24.pl

Więcej o: