Prawo i Sprawiedliwość zapowiadało, że w konwencji w Łodzi weźmie udział nawet ok. 10 tys. osób. Wydarzenie miało odbyć się w Atlas Arenie zarządzanej przez miejską spółkę MAKiS (Miejska Arena Kultury i Sportu Sp z o.o.). Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska zapowiadała, że dochód z wynajmu hali zostanie przekazany na miejski program in vitro. "Żadne pieniądze nie naprawią tego, co obecny rząd wyrządza kobietom od lat. Ale cieszę się, że zło możemy przekuć w dobro" - pisała Zdanowska w piątek na Twitterze.
W poniedziałek wieczorem nowy szef sztabu PiS Joachim Brudziński przekazał jednak, że konwencja nie odbędzie się w Łodzi, a na Dolnym Śląsku. Nieoficjalne doniesienia wskazują, że wydarzenie zorganizowane zostanie w Turowie lub w okolicach Turowa. Tego samego dnia we Wrocławiu odbędzie się z kolei wiec z udziałem przewodniczącego PO Donalda Tuska.
Jak dowiedział się we wtorek portal Gazeta.pl, umowę na wynajem hali podpisało nie Prawo i Sprawiedliwość, a agencja eventowa współpracująca z partią. Miejska spółka MAKiS nie może ujawniać szczegółowych zapisów umowy, w tym nazwy agencji. Wiadomo jednak, że agencję, a więc w efekcie Prawo i Sprawiedliwość, czekają konsekwencje finansowe.
"Agencja, z którą mieliśmy umowę, w poniedziałek, w godzinach wieczornych, poinformowała nas o odwołaniu wydarzenia zaplanowanego na 24 czerwca w Atlas Arenie. Standardowo, każda umowa na organizację wydarzenia odbywającego się w Naszej Arenie, zawiera zapisy o karach umownych na wypadek odwołania. Szczegóły umowy są objęte tajemnicą handlową" - przekazał portalowi Gazeta.pl rzecznik MAKiS Tomasz Korowczyk.
- Zdecydowaliśmy się wynająć Atlas Arenę na potrzeby agencji, która w imieniu PiS zamierzała urządzić w tym miejscu kongres. Sytuacja się odwróciła - potwierdziła we wtorek w rozmowie z dziennikarzami prezydent Łodzi Hanna Zdanowska. Jak dodała, "umowa zawiera kary umowne, w związku z tym PiS i tak zapłaci za zabiegi in vitro". Będzie to kilkadziesiąt takich zabiegów. Zdanowska także nie ujawniła wysokości kary umownej. Potwierdziła, że sam wynajem kosztowałby ponad 100 tys. zł. Portal Gazeta.pl zwrócił się z pytaniem do europosła PiS Joachima Brudzińskiego m.in. o wysokość kary umownej. Polityk nie odebrał od nas we wtorek przed południem telefonu, nie odpisał też na SMS-a.