Władysław Kosiniak-Kamysz był gościem programu w TVN24. Lider Polskiego Stronnictwa Ludowego odniósł się do negatywnych komentarzy, które związane są z zachowaniem polityka podczas minuty ciszy w Sejmie. We wtorek 13 czerwca część posłów uczciła minutą ciszy ciężarne kobiety, które zmarły w polskich szpitalach. Na gest ten nie zdecydowali się m.in. politycy Prawa i Sprawiedliwości oraz Konfederacji.
Lider PSL wytłumaczył swoje zachowanie. - Wstałem, oddałem szacunek. Myślałem, że ta minuta ciszy będzie symboliczna i będzie trwała krócej - powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz w rozmowie w TVN24. Jak podkreślił, nie lubi "upolityczniania śmierci", ale w tej sytuacji chciał po prostu oddać szacunek zmarłym.
Dalej polityk został zapytany, dlaczego wstał z miejsca na tak krótko. - Może to wynikało z mojego zagapienia się, proszę tu nie szukać większych scenariuszy. Zawsze oddaję szacunek tym, którzy zostali jakkolwiek doświadczeni - podkreślił Kosiniak-Kamysz. Dziennikarz Konrad Piasecki dopytywał, czy gdyby dało się cofnąć czas, to czy wstałby z miejsca na dłużej. Polityk potwierdził, że wówczas tak by postąpił.
W dalszej części programu Kosiniak-Kamysz mówił, jakich problemów doświadczają kobiety w ciąży w polskich szpitalach. - Jestem wściekły na system, że ci, którzy nim zarządzają, nie są w stanie stworzyć warunków z poczuciem bezpieczeństwa - podkreślił lider PSL, a następnie przedstawił zarzuty pod adresem Ministerstwa Zdrowia. Według polityka resort ani jego szef, Adam Niedzielski czy rządzące od 2015 roku Prawo i Sprawiedliwość nie znaleźli systemowego rozwiązania tych problemów.
Sytuacja kobiet w Polsce stała się ponownie przedmiotem debaty publicznej po śmierci 33-letniej Doroty, która zmarła w szpitalu w Nowym Targu. Kobieta była w 20 tygodniu ciąży i trafiła do placówki po odejściu wód. Lekarze mieli polecić jej jedynie, by leżała z nogami w górze, nie informując jej ani jej rodziny o tym, że płód mógł obumrzeć lub zostać trwale uszkodzony. 33-latka zmarła w trzeciej dobie od przyjęcia do szpitala. Powodem śmierci był wstrząs septyczny.