Rządzący proponują uchwalenie planu oczyszczania ścieków i sieci kanalizacyjnych na rzece. W tym celu zabezpieczone ma być 1,2 miliarda złotych. Proponowane jest też powołanie nowej formacji - Inspekcji Wodnej i zwiększenie kar finansowych za wykroczenia związane z gospodarką wodną - wyliczał sekretarz stanu w ministerstwie infrastruktury Marek Gróbarczyk.
- Nowe przepisy zapewniają tez zmiany w systemie opłat za usługi wodne, które zmobilizują przedsiębiorców do zastosowania proekologicznych rozwiązań w zakresie zrzutu wód zasolonych. Między innymi przez budowę zbiorników retencyjno-dozujących czy instalacji podczyszczających - wymieniał wiceminister.
Krytycznie w odniesieniu do proponowanego projektu wypowiedziały się główne siły opozycyjne. Wnioski o odrzucenie rządowej propozycji złożyły: Koalicja Obywatelska, Lewica oraz Polska 2050. Posłanka Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic wyliczała, że proponowane zmiany spowodują zabudowanie rzeki przez nowe stopnie wodne. Dodawała, że problemem pozostają masowe zrzuty do Odry zasolonych wód z kopalń.
- Ta ustawa to jest straszliwy gniot. Po 10 miesiącach od katastrofy na Odrze przedstawiacie projekt specustawy, w której nie ma nic, co by skutki katastrofy likwidowało i zabezpieczało ekosystem Odry przed powtórką - mówiła posłanka. - Zamiast nałożenia obowiązku na kopalnie dokonania inwestycji mających na celu obniżenie zrzutu silnie zasolonych wód i ich odsalanie, mamy de facto obniżanie kosztów zrzutu solanki do Odry. Z tego powodu, że podwyżkę opłat z tego tytułu planujecie za 7 lat - zwracała się do rządzących.
Prace nad projektem ustawy o rewitalizacji Odry zakończyły pierwszy dzień posiedzenia Sejmu. O przyszłości rządowej propozycji posłowie zdecydują w bloku głosowań.