W Sejmie we wtorek 13 czerwca odbyło się pierwsze czytanie projektu ustawy o ochronie małoletnich przed dostępem do treści nieodpowiednich w internecie. Projekt przedstawił podsekretarz stanu w Ministerstwie Cyfryzacji Paweł Lewandowski. Gdy minister skończył swoje przemówienie, prowadzący obrady Włodzimierz Czarzasty przerwał na chwilę obrady, by upomnieć dziennikarkę, która prowadziła relację na żywo.
Po przemowie Pawła Lewandowskiego Włodzimierz Czarzasty zwrócił się do dziennikarki, która w tym czasie prowadziła relację z loży prasowej na galerii sali posiedzeń Sejmu. - Halo, halo! Ja mam prośbę do pani redaktor. Halo! Telewizja publiczna, tak? - pytał. Z sali dało się słyszeć słowa jednego z posłów, który sprostował, że to TVN.
- Posłuchajcie, przeszkadzacie. Wiem, że to może was nie zadowolić, co powiem, ale słychać każde pani słowo - mówił dalej Czarzasty. Zauważył jednak brak reakcji, dlatego kontynuował. - Słyszy mnie pani? Tu nadaję, ja nadaję teraz - dodał. Dziennikarka kontynuowała relację, dlatego Czarzasty zwrócił się do innego dziennikarza siedzącego na galerii, Jerzego Papugę, by ten zwrócił uwagę kobiety. Ten pomachał do dziennikarki, a gdy nie zwróciła uwagi, wzruszył ramionami w stronę wicemarszałka.
- No właśnie, mógłbyś Jurku poprosić panią, żeby zwróciła uwagę na marszałka Sejmu, skromną osobę? - kontynuował Czarzasty. - To jest jakiś... - dodał już poirytowany. W tym momencie dziennikarka skończyła relację i szybko odwróciła się do wicemarszałka z Lewicy. - Przepraszam, już skończyłam, już nic nie mówię, już nic nie mówię, przepraszam - odpowiedziała, gestykulując jednocześnie rękami.
Wicemarszałek odpowiedział, że nie ma pretensji, po czym dziennikarka jeszcze raz przeprosiła. - Dobrze. Przepraszam za zamieszanie, ale nie ja je wywołałem, już jakoś ratujemy sytuację. Dziękuję panu ministrowi też, przepraszam za zamieszanie - zakończył Czarzasty i wrócił do debaty nad ustawą.
Wiceminister cyfryzacji Paweł Lewandowski mówił o projekcie ustawy ochronie małoletnich przed dostępem do treści nieodpowiednich w internecie. Zgodnie z zapisami na dostawców internetu zostałby nałożony obowiązek wprowadzenia bezpłatnego, skutecznego i prostego w obsłudze mechanizmu blokowania dostępu do treści pornograficznych. Tłumaczył, że młodzież "ma zbyt łatwy dostęp do pornografii". Ponadto dostawcy przy zawieraniu umów będą informować abonentów o możliwości blokowania stron z nieodpowiednimi treściami. Z usługi będzie można skorzystać, a także zrezygnować w każdym momencie, będzie ona bezpłatna. Projekt przewiduje też, by obowiązek ograniczenia dostępu do treści pornograficznych miały firmy, które publicznie udostępniają Wi-Fi.