Profesor Maciej Grzywacz otrzymał zaproszenie na uroczystość zaplanowaną na najbliższą środę. Pedagog z Akademii Muzycznej im. S. Moniuszki w Gdańsku nie przyjął zaproszenia od prezydenta Andrzeja Dudy, a o powodach swojej decyzji napisał w specjalnym liście, opublikowanym na Twitterze. "Moja decyzja opiera się na przekonaniu, że jako prezydent RP łamie Pan Konstytucję oraz przyczynia się do demontażu ustroju demokratycznego w Polsce" - ocenił Grzywacz.
Muzyk i gitarzysta zastrzegł, że podany przez niego powód "nie jest to jego prywatna opinia". Wskazał bowiem, że opiera się "na osądach wielu autorytetów prawniczych, niezależnego Trybunału Konstytucyjnego i Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej". "Wyrażam głębokie zaniepokojenie wobec różnych działań podejmowanych przez Pana Prezydenta, które podważają fundamentalne wartości demokratyczne. Ograniczanie niezależności sądownictwa, wolności mediów, a także niekonstytucjonalne metody politycznej walki obecnego rządu z opozycją, które Pan Prezydent aprobuje, są krokami w złym kierunku i nie służą dobrze pojętym interesom obywateli Rzeczypospolitej Polskiej" - stwierdził.
Grzywacz nawiązał również do swojego zwolnienia z uczelni w grudniu 2021 r. Profesor nie zgodził się na ocenzurowanie utworu swojej studentki, który wprost nawiązywał do strajków kobiet i krytykował m.in. Jarosława Kaczyńskiego. Piosenka "Nie żałuję" opisała przywiązanie do kraju, a jednocześnie smutek i rozgoryczenie obecną sytuacją społeczno-polityczną. Natalia Capelik-Muianga zawarła w tekście takie sformułowania jak: "Kaczor lata bez maseczki po stolicy. To właśnie Polska, witamy w wielkiej dziczy", "Na 500 plus jestem już za stara", "Bo kto nam da, jak nie PiS-da". Prof. Grzywacz złożył odwołanie do sądu pracy, gdzie padła propozycja mediacji. "Jestem przekonany, że jako przedstawiciel społeczności artystycznej, akademickiej i obywatel odpowiedzialny za ochronę demokratycznych wartości, nie mogę uczestniczyć w uroczystości, która może legitymizować działania szkodzące państwu prawa, demokracji i środowisku akademickiemu" - podsumował.