"Nasz cel jest jasny: zbadanie i ograniczenie rosyjskich wpływów w Polsce i Europie. Jesteśmy przekonani, że winien on łączyć wszystkie demokratyczne państwa i instytucje. Ze spokojem przekażemy argumenty prawne i faktyczne w tej sprawie po zapoznaniu się z wątpliwościami KE" - napisał wiceminister Szymon Szynkowski vel Sęk na Twitterze.
O rozpoczęciu przeciwko Polsce procedury o naruszenie unijnego prawa w związku z komisją ds. rosyjskich wpływów poinformował w środę wiceszef Komisji Europejskiej Valdis Dombrovskis. - Omówiliśmy sytuację w Polsce, a Kolegium wyraziło zgodę na wszczęcie postępowania w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego poprzez skierowanie wezwania do usunięcia uchybienia w związku z nową ustawą o państwowej komisji ds. badania wpływów rosyjskich - powiedział.
Formalne zawiadomienie trafi do Polski w czwartek. Rząd będzie miał trzy tygodnie na odpowiedź.
Prezydent Andrzej Duda podpisał tzw. lex Tusk, czyli ustawę o powołaniu komisji ds. badania wpływów rosyjskich i zapowiedział wysłanie jej w trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego. Kilka dni później złożył projekt nowelizacji ustawy.
Prezydent podkreślił, że przygotowana nowelizacja do "lex Tusk" ma "regulować albo zmieniać te kwestie, które wzbudzają największe kontrowersje". - Będzie to nadal komisja zewnętrzna wobec parlamentu, bo nie chcę, aby uległa dyskontynuacji po wyborach, jak będzie nowy parlament. Ma działać nadal, ale chcę, aby nie było w niej członków parlamentu i będzie to w mojej propozycji wyraźnie zapisane - zaznaczył Andrzej Duda.