Przeciwnicy komisji ds. badania wpływów rosyjskich, za której powołaniem opowiadał się PiS, uważają, że jest to prawo szyte pod eliminację lidera PO ze sceny politycznej przed wyborami lub upokorzenie go w oczach wyborców. Z tego powodu nieoficjalnie ustawa określana jest jako "lex Tusk".
Pracownia Kantar na zlecenie ''Faktów" TVN i TVN24 zapytała Polaków, czy komisja ds. zbadania wpływów rosyjskich w Polsce ma na celu przede wszystkim wyeliminowanie Donalda Tuska z życia politycznego.
Aż 58 procent ankietowanych twierdząco odpowiedziało na to pytanie i jest zdania, że taki właśnie jest cel powołania komisji. 27 proc. ankietowanych, zdecydowanie lub raczej, nie zgodziło się z takim stwierdzeniem. 15 proc. respondentów wybrało opcję "trudno powiedzieć".
Sondaż został przeprowadzony metodą telefoniczną w dniach 5-6 czerwca 2023 roku na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie 1 003 osób powyżej 18. roku życia.
Prezydent Andrzej Duda podpisał tzw. lex Tusk, czyli ustawę o powołaniu komisji ds. badania wpływów rosyjskich i zapowiedział wysłanie jej w trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego. Kilka dni później złożył projekt nowelizacji ustawy.
Prezydent podkreślił, że przygotowana nowelizacja do "lex Tusk" ma "regulować albo zmieniać te kwestie, które wzbudzają największe kontrowersje". - Będzie to nadal komisja zewnętrzna wobec parlamentu, bo nie chcę, aby uległa dyskontynuacji po wyborach, jak będzie nowy parlament. Ma działać nadal, ale chcę, aby nie było w niej członków parlamentu i będzie to w mojej propozycji wyraźnie zapisane - zaznaczył Andrzej Duda.
Wśród rozległych uprawnień komisji, stojących w sprzeczności z konstytucją i trójpodziałem władzy - na co zwracają uwagę prawnicy i przedstawiciele opozycji - zawarte jest badanie wpływów rosyjskich nie tylko w polityce. Jej zadaniami, zgodnie z ustawą, ma być badanie - zacytujmy:
Oznaczać to może wzywanie dziennikarzy i wnikanie w źródła informacji, które członkom komisji wydadzą się inspirowane rosyjskimi wpływami. Dalej czytamy, że wszyscy członkowie tej komisji zyskają dostęp do ogromnej liczby informacji, również tych utajnionych.
Więcej o sprawie pisaliśmy w tekście poniżej: