Konrad Piasecki pytał Małgorzatę Paprocką, czy doradzała prezydentowi Andrzejowi Dudzie ws. decyzji o podpisie pod tzw. ustawą lex Tusk. - Jestem w tej wyjątkowej sytuacji, że pan prezydent wykonywał pracę, którą ja mam zaszczyt teraz wykonywać, więc pan prezydent doskonale wie, jak przebiega proces legislacyjny i z treścią tej ustawy naprawdę zapoznał się osobiście. Natomiast są oczywiście rekomendacje ze strony biura, jest dyskusja na ten temat - stwierdziła minister, która w KPRP pełni nadzór merytoryczny nad Biurem Prawa i Ustroju oraz Biurem Obywatelstw i Prawa Łaski. Dopytywana o to, jakie były rekomendacje, stwierdziła, że "to jest kwestia dyskusji w gabinecie".
Prezydencka minister przekazała, że "pan prezent liczy na to, że na najbliższym posiedzeniu [Sejmu - przyp. red.] dojdzie do rozpoczęcia prac nad inicjatywą ustawodawczą". Prowadzący zwrócił uwagę, że na prace legislacyjne potrzeba co najmniej około półtora miesiąca. Prezydencka minister uznała, że "można tę sprawę załatwić zdecydowanie szybciej".
Paprocka podkreśliła, że "komisja powinna działać, ale powinna być też rozpatrzona inicjatywa prezydenta". - Pan prezydent podpisał tę ustawę, bo uważa, że ta komisja powinna podjąć swoje działania - zapewniała kilkukrotnie.
- Czy pani, jako prawniczka, nie widzi, jak fundamentalne zasady państwa prawa łamie ta ustawa? - dopytywał Piasecki.
- Rozwiązania analogiczne mamy dzisiaj w systemie prawnym. Mówimy o tak kluczowej sprawie, jak działanie na szkodę interesów RP pod rosyjskim wpływem. Takie kwestie ta komisja ma wyjaśniać. Kwestie formalne parlament może zmienić w każdej chwili. Skupmy się na meritum tej komisji - apelowała.
Małgorzata Paprocka przekonywała również, że takie komisje działają także w kilkunastu innych państwach. - Nie oszukujmy naszych widzów. W innych państwach te komisje mają inne możliwości działania. W Polsce mogą wykluczać z życia publicznego - interweniował Piasecki.
- Jeżeli komisja, a następnie jej decyzja potwierdzana w postępowaniu sądowym, będzie budzić wątpliwości, to sąd ma narzędzia, by to skontrolować - poinformowała Paprocka.
Dziennikarz pytał następnie, "czy nie warto było interweniować w trakcie prac nad ustawą". - Mieliście mnóstwo czasu, by powiedzieć, co się prezydentowi nie podoba - mówił Piasecki.
- Prezydent podjął decyzję wtedy, gdy Konstytucja mu na to pozwala - odparowała Paprocka.
Ministerka odniosła się również do decyzji SN ws. Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. - Trudno mi dziś przewidzieć, jak zachowa się sąd okręgowy, do którego ta sprawa wraca. Sąd Najwyższy zapomniał, że sprawa prawa łaski była dwukrotnie rozstrzygana przez Trybunał Konstytucyjny. [...] Ułaskawienie obejmuje także abolicję indywidualną zastosowaną jednostkowo - przekonywała.
- Na stronie prezydenta czytam, że prezydent może ułaskawiać ws. prawomocnych wyroków - mówił prowadzący.
- Nie mam żadnej wątpliwości, że akt łaski prezydenckiej obejmuje abolicję indywidualną, odsyłam do wyroku TK 2017 r. - odpowiedziała Małgorzata Paprocka.
Prezydencka ministerka nawiązała także do wtorkowego referendum Andrzeja Dudy, w którym zapowiedział on złożenie projektu ustawy dotyczącej współpracy władz ws. przewodnictwa Polski w Radzie UE. - Ta ustawa jest wykonaniem art. 133. Konstytucji - powiedziała.