Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz po Marszu 4 czerwca: PiS chce, by był sukcesem Tuska

- Jedna lista to jest jakaś iluzja tych, którzy marzą o pełnej zgodzie i ludziach jednakowo myślących. To nie jest demokracja. Jeśli zaczniemy ludzi wciskać na siłę do jednego worka, to oni wybiorą trzecią drogę, jaką jest Konfederacja i to jest katastrofa dla Polski - mówiła w Porannej rozmowie Gazeta.pl Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Dyrektorka Instytutu Strategii 2050 komentowała też narrację, jaką w stosunku do Marszu 4 czerwca narzucają obecnie PiS i TVP.
Zobacz wideo Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz gościnią Porannej Rozmowy Gazeta.pl (06.06)

- Marsz był dobrym i ważnym wydarzeniem i miałam takie poczucie, że to był symboliczny moment. Setki tysięcy Polaków, tych, którzy uczestniczyli i tych, którzy obserwowali niedzielną manifestację powiedziało masowo NIE łamaniu fundamentalnych praw demokracji - mówiła w Porannej rozmowie Gazeta.pl Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, dyrektorka Instytutu Strategii 2050 i przyszła szefowa sztabu Polski 2050. Karolina Hytrek-Prosiecka zapytała o to, dlaczego Szymon Hołownia nie zabrał głosu podczas Marszu 4 czerwca, jej gościni tłumaczyła to względami technicznymi i tłumem ludzi.

To dobrze. Zdarzyło się coś dobrego. Różnimy się, mamy swoje opinie poglądy, ale są pewne granice, których nikomu nie wolno przekraczać. I to jest nasza jedna, wspólna narracja. Ale jedna lista to jest jakaś iluzja tych, którzy marzą o pełnej zgodzie i ludziach jednakowo myślących. To nie jest demokracja. Jeśli zaczniemy ludzi wciskać na siłę do jednego worka, to oni wybiorą trzecią drogę, jaką jest Konfederacja i to jest katastrofa dla Polski

- oceniła Pełczyńska-Nałęcz, zapytana o zjednoczenie opozycji.

Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz w Porannej rozmowie Gazeta.pl: PiS chce, by marsz był sukcesem Tuska

Prowadząca Poranną rozmowę Gazeta.pl zapytała swoją rozmówczynię, w jakim stopniu Marsz 4 czerwca był osobistym sukcesem przewodniczącego Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska. - To jest osobisty interes PiS-u i Andrzeja Dudy, żeby nadać narrację o tym, że niedzielny marsz był osobistym sukcesem Donalda Tuska. [...] Oglądam Telewizję Polską i widzę, jak dużo jest robione, aby obowiązywał przekaz, że ludzie popierający demokrację równa się Tusk. Dlaczego tak chcą? Bo wiedzą, że to zawęża tę grupę i umniejsza sprawę. A sprawa jest wielka - podkreśliła gościni Karoliny Hytrek-Prosieckiej.

Nasza dziennikarka zacytowała ostatnie sondaże, z których wynika, że Trzecia Droga, czyli Koalicja Polski 2050 i PSL-u, ma średnio 9-10 procent poparcia. - Średnia, którą mamy to 13-14 proc. Nie mamy średniej po marszu. W momencie samego marszu nie ma sensu prowadzić tych badań, ale ja widzę jedno z tych sondaży: ludzie opowiadają się za demokracją i mają potrzebę różnych poglądów. To nie jest tak, że wszyscy zmieszczą się w PiS-ie albo wszyscy w PO - uważa Pełczyńska-Nałęcz.

Pełczyńska-Nałęcz o komisji ds. badania wpływów rosyjskich: Nie stanę przed nią

Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz w latach 2014-2016 była ambasadorką Polski w Federacji Rosyjskiej. We wtorkowej rozmowie przyznała, że jej nazwisko pojawia się w kontekście specjalnej komisji, która ma badać rosyjskie wpływy na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022. - Nie stanę przed tą komisją, bo ta komisja jest antypolska i nie będę popierać niczego, co jest antypolskie. Ja działałam zgodnie z prawem, w interesie Polski - odpowiedziała jednoznacznie na pytanie Karoliny Hytrek-Prosieckiej. Zdaniem gościni jest jednak co badać. Podała tu przykład afery taśmowej.

Jeśli ta antypolska komisja będzie próbowała dopaść kogokolwiek, to trzeba będzie bronić każdej takiej osoby. Nękanie ludzi za poglądy polityczne to niszczenie tego, w co wierzymy, to znaczy tego, że każdy może mieć poglądy polityczne i nie lądować za to w więzieniu

- podkreśliła Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu:

Więcej o: