Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu orzekł w poniedziałek, że Polska, wprowadzając reformę wymiaru sprawiedliwości w 2019 roku, naruszyła unijne prawo. Chodzi o ustawę, która zmieniła przepisy o ustroju sądów powszechnych i o Sądzie Najwyższym. - Polska uchybiła zobowiązaniom, której na niej ciążą na mocy traktatów unijnych - brzmi wyrok TSUE.
- W Polsce niezawisłość i bezstronność nie są zagwarantowane - orzekł TSUE w sprawie dyscyplinowania sędziów w Polsce. W czasie ogłaszania wyroku pięciokrotnie padło sformułowanie, że "Rzeczpospolita uchybiła zobowiązaniom". Zgodnie z poniedziałkowym wyrokiem, Izba Kontroli Nadzwyczajnej nie spełnia unijnych wymogów dotyczących niezależności. TSUE stwierdził także, że karanie sędziów za badanie spełniania przez inne sądy wymogów niezależności jest sprzeczne z prawem Unii Europejskiej.
Do wyroku odniósł się Zbigniew Ziobro. - Prasa francuska wskazała istnienie dowodów, że poszczególni sędziowie TSUE handlują swoimi wpływami z urzędnikami KE zdominowanymi przez niemieckich polityków Europejskiej Partii Ludowej. Dopóki ta sprawa nie zostanie wyjaśniona, dopóty nie można traktować orzeczeń TSUE jako wiarygodnych orzeczeń sądowych - powiedział na poniedziałkowej konferencji prasowej.
Jak mówił prokurator generalny, wspomniana "afera" wskazuje, że "TSUE jest skorumpowany i uwikłany w afery polityczne, a wyroki pisane są na polowaniach i bankietach". - Do dzisiaj nie otrzymaliśmy żadnych wyjaśnień. Dopóki tych wyjaśnień nie będzie, dopóki pani Ursula von der Leyen i organy unijne do tej sprawy się nie odniosą, trudno nie traktować TSUE, jako sądu o mocno podważonej wiarygodności, by nie rzecz organu skompromitowanego w oczach europejskiej opinii publicznej - mówił, dodając, że TSUE chce, aby było tak w Polsce. - Otóż nie będzie można podważać statusu sędziów powołanych przez komunistów - stwierdził. Na koniec dodał, że "każdy kolejny wyrok, który w tym sądzie zapada, zapada pod znakiem układów, afer, drukowania wyroków nie na sali sądowej, lecz na zakrapianych bankietach" - Tak traktuję też ten wyrok - podsumował Ziobro.
Wraz z orzeczeniem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wstrzymano naliczanie dziennych kar, nałożonych na Polskę za niewykonanie decyzji nakazującej zawieszenie przepisów dotyczących systemu dyscyplinarnego sędziów. Ostatecznie suma naliczonych kar wyniosła 556 mln euro, czyli prawie 2,5 mld złotych. To najwyższa kara, jaką naliczono w historii Unii Europejskiej. Pieniądze te są potrącane z unijnych funduszy dla Polski.
- Prawo i Sprawiedliwość wydaje się nie rozumieć, ze polscy sędziowie to także sędziowie europejscy. Prawo i Sprawiedliwość wydaje się być głuche i ślepe na to, co mówią i stanowią traktaty: naruszenie niezawisłości polskiego sędziego to także kłopoty w innych krajach UE. Polscy sędziowie to także sędziowie orzekający na podstawie prawa europejskiego. TSUE nie znalazł żadnych okoliczności łagodzących, dla tego co robi PiS w obszarze wymiaru sprawiedliwości - tak komentował wyrok TSUE z kolei Krzysztof Śmiszek z Lewicy podczas konferencji prasowej.
- Unia Europejska potwierdziła po raz kolejny, że w Polsce łamane jest prawo, że PiS przyjmuje przepisy w sposób nielegalny i trzeba o tym głośno mówić, bo to rodzi konsekwencje dla każdej Polki i dla każdego Polaka - powiedział Krzysztof Gawkowski.