Awantura o Marsz 4 czerwca. Borys Budka do Olgi Semeniuk: Powinna pani przeprosić setki tysięcy ludzi

Awantura w programie "Kawa na ławę" w TVN. Wiceministerka Olga Semeniuk-Patkowska nazwała Marsz 4 czerwca "antypolskim" i domagała się rozmowy na temat wpisów w mediach społecznościowych. Spotkało się to z reakcją Borysa Budki. Głos w sprawie zabrał również doradca prezydenta Andrzeja Dudy.

W niedzielę 4 czerwca w programie "Kawa na ławę" TVN24 udział wzięli Borys Budka (Koalicja Obywatelska), Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (Lewica), Piotr Zgorzelski (wicemarszałek Sejmu, PSL), Michał Kobosko (Polska 2050), Andrzej Zybertowicz (doradca prezydenta) i Olga Semeniuk-Patkowska (wiceminister, pełnomocnik rządu i polityk PiS - prowadzący program Konrad Piasecki podkreślił, że celowo nie używa feminatywów, bo "pani minister zawsze życzy sobie, żeby mówić o niej w rodzaju męskoosobowym). Tego samego dnia, od godziny 12:00, ulicami Warszawy przechodził marsz zorganizowany przez Donalda Tuska. Temat ten nie umknął uwadze gości.

Zobacz wideo Marsz 4 czerwca na nagraniu z drona

Awantura w programie. Polityczka PiS: nie będę brała udziału w antypolskim marszu

Olga Semeniuk-Patkowska przyszła do programu z wydrukowanymi wpisami Tomasza Lisa, wspomniała także o wpisach Władysława Frasyniuka czy nagraniu Andrzeja Seweryna. Następnie zwróciła się do prowadzącego program Konrada Piaseckiego z pytaniem, czy zamierza iść na marsz "ze swoim kolegą Piotrem Kraśko". Dziennikarz zapytał więc, skąd Semeniuk-Patkowska wie o tym, że Kraśko idzie na marsz. Polityczka w swojej odpowiedzi powołała się na zdjęcia w internecie, które miały popierać jej tezę. Piasecki domagał się przedstawienia tego zdjęcia, na co wiceminister odparła, że musiałaby włączyć telefon. - To proszę włączyć telefon i zapytać Piotra Kraśki, czy wyraził zgodę na to, żeby takie zdjęcie się pojawiło - powiedział Piasecki. Semeniuk-Patkowska nie ustępowała w twierdzeniu, że Piotr Kraśko promował marsz. - To zmontowane zdjęcie z zachętą do udziału w marszu było złośliwością zwolenników Prawa i Sprawiedliwości - podkreślił prowadzący.

Olga Semeniuk-Patkowska o "antypolskim marszu". Budka: Powinna pani przeprosić setki tysięcy ludzi

Sam Konrad Piasecki podkreślił natomiast, że "to nie jest program, w którym (on - red.) deklaruje, czy idzie na jakiś marsz, czy nie". - Oczywiście, że nie będę brała udziału w antypolskim marszu - oznajmiła natomiast wiceminister. Na jej słowa zareagował Borys Budka z Koalicji Obywatelskiej. - Proszę się liczyć ze słowami.... "W antypolskim marszu"... Obraża pani setki tysięcy osób, które będą tam dzisiaj z nami - powiedział polityk. Przypomnijmy, że według szacunków organizatorów w niedzielnym marszu wzięło udział nawet 500 tys. osób.

- Ja zacytuję, myślę jasne stanowisko tego, który na ten marsz zapraszał - kontynuował Borys Budka. - Kiedy pojawiły się takie niepotrzebne, wulgarne wypowiedzi, które nie służą dialogowi, Donald Tusk napisał: "Jutro jest marsz siły i nadziei, nie bezradnej złości. Więc nie ma co przeklinać. Silni nie muszą". I pani minister, ja powiem tak: Gdybym szedł pani tokiem rozumowania, to dzisiaj pani tłumaczyłaby się z byłego posła PiS-u skazanego za kradzież z kontenerów PCK czy za radnego, który pomagał pani koleżance. (...) Pani by się tłumaczyła za posła Kaczyńskiego, który pijany wjechał w płot i został skazany za to dwie kadencje temu. Pani musiałaby się tłumaczyć za radnego z Bydgoszczy, który został skazany za znęcanie się nad żoną - wymieniał. - Więc jeżeli pani uważa, że wpisy niezależnych ludzi, którzy wam się nie podobają, mają obciążać nas, to naprawdę, internet by pani odpowiedział milionami takich wpisów. Dlatego ja mówię wyraźnie: to jest marsz pozytywny, marsz ludzi, którzy inaczej niż wy patrzą na Polskę, ale mamy wspólny mianownik, bo ja wierzę, że i wy, i my mamy Polskę w sercach, tylko inaczej na nią patrzymy. I nie może być tak, że pani w tym studiu mówi, że to jest antypolski marsz. Pani powinna przeprosić setki tysięcy ludzi, którzy z całej Polski przyjechali dzisiaj do Warszawy, by pokojowo pokazać, że Polska w naszych sercach - podkreślił na koniec polityk KO.

- Ani Andrzej Seweryn, Ani Tomasz Lis nie należą do żadnej partii. Gdyby należeli, to moglibyśmy wnioskować o ich wykluczenie, o ukaranie. A spot, ten haniebny spot, jest spotem partyjnym - powiedziała natomiast Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, wskazując na spot PiS z kadrami obozu koncentracyjnego.

W dyskusji zabrał także głos doradca prezydenta Andrzeja Dudy, który przyznał, że bardzo podoba mu się hasło "Polska w naszych sercach". - Moim zdaniem to nie jest antypolski marsz. To jest marsz ludzi, którzy w dużej mierze inaczej widzą przyszłość Polski. Ale będą w nim uczestniczyli ośmiogwiazdkowcy, ludzie, którzy niszczą dyskurs publiczny - dodał prof. Andrzej Zybertowicz.

Więcej o: