Sprawę udziału sędziego piłkarskiego Szymona Marciniaka w spotkaniu organizowanym przez jednego z liderów Konfederacji - Sławomira Mentzena nagłośniło stowarzyszenie "Nigdy więcej", które zajmuje się zapobieganiem rasizmowi oraz innym przejawom dyskryminacji. Wpis w mediach społecznościowych informował, że Marciniak brał udział w wydarzeniu, które "zapowiadane było jako wydarzenie networkingowe połączone z popijaniem piwa, ale wyraźnie służyło promocji programu politycznego Mentzena przed tegorocznymi wyborami parlamentarnymi w Polsce" - brzmiała treść usuniętego wpisu, jak informował portal Sport.pl.
Rzekoma obecność sędziego na spotkaniu wywołała wiele emocji i spotkała się z ostrą krytyką ze strony członków stowarzyszenia. Powodem były treści propagowane przez polityka. - Jesteśmy zszokowani i zbulwersowani publicznym skojarzeniem Marciniaka z Mentzenem i jego odmianą toksycznej skrajnie prawicowej polityki. Jest to niezgodne z podstawowymi wartościami fair play, takimi jak równość i szacunek. Wzywamy sędziego do przyznania się do błędu. Jeśli tego nie zrobi, uważamy, że UEFA i FIFA powinny wyciągnąć konsekwencje - powiedział współzałożyciel Stowarzyszenia "Nigdy Więcej" Rafał Pankowski, jak informował portal Sport.pl.
Sławomir Mentzen we wpisie na Twitterze odniósł się do kontrowersji, jaka powstała w wyniku pojawienia się sędziego na jego spotkaniu. Polityk Konfederacji zaznaczył, że biznesowa konferencja "Everest" organizowana 29 maja w Katowicach, nie jest tym samym wydarzeniem co "Piwo z Mentzenem", podczas którego mają być prowadzone rozmowy o polityce, podatkach i ekonomii. "Od samego początku jasne było dla mnie i pozostałej części zespołu, że Everest nie będzie miał nic wspólnego z polityką i tego się trzymaliśmy. Podczas konferencji nie pojawiały się żadne deklaracje czy agitacje polityczne. Było za to wiele wystąpień ludzi ze świata biznesu, którzy dzielili się swoimi doświadczeniami i umiejętnościami. Dlatego donos na Szymona Marciniaka, w którym organizacja Nigdy Więcej oskarża go o wspieranie jakiejkolwiek partii politycznej, jest absurdalny. Nigdy nie wyraził żadnego poparcia dla mojej działalności politycznej, a wykluczenie go z sędziowania finału Ligi Mistrzów z tego powodu byłoby głębokim nadużyciem" - napisał na Twitterze Sławomir Mentzen.
Szymon Marciniak odniósł się do sprawy w opublikowanym oświadczeniu, w którym poinformował, że zawsze na pierwszym miejscu stawiał zasady fair play oraz szacunek do drugiego człowieka. Ponadto dodał, że pragnie przekazywać te wartości innym. Sędzia zaznaczył, że zawsze odcina się od przejawów rasizmu, antysemityzmu i braku tolerancji. Na doniesienia zareagowało Ministerstwo Sportu i Turystyki reprezentowane przez Kamila Bortniczuka. 1 czerwca pojawił się wpis informujący o reakcji w sprawie potencjalnych konsekwencji za uczestnictwo w spotkaniu Mentzena. "Jestem w kontakcie z sędzią Szymonem Marciniakiem. Sprawa donosu jest wielką manipulacją. Jutro z samego rana wystąpimy do UEFA ze stanowiskiem popierającym sędziego Marciniaka" - brzmi wpis ministra. W piątek pojawiła się informacja, że oficjalne stanowisko zostało przekazane do organizacji sportowej. Jak przekazał portal Sport.pl, nieoficjalnie pojawiły się informacje, że wobec sędziego Marciniaka zostały wyciągnięte surowe konsekwencje. Więcej informacji o doniesieniach w sportowej aferze znajduje się w artykule UEFA zdecydowała ws. Marciniaka i finału Ligi Mistrzów. "Niestety".