Osiem lat temu Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał w pierwszej instancji byłego szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariusza Kamińskiego (obecnego szefa MSWiA) i Macieja Wąsika, ówczesnego zastępcę Kamińskiego w CBA (obecnie - jego zastępcę w resorcie), na trzy lata więzienia m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA podczas "afery gruntowej" w 2007 roku. Dwaj inni funkcjonariusze z kierownictwa CBA usłyszeli wyroki po 2,5 roku więzienia. W listopadzie tego samego roku prezydent Andrzeja Duda - na podstawie artykułu 139 Konstytucji - ułaskawił wszystkich czterech nieprawomocnie skazanych, zanim zapadł prawomocny wyrok.
Po czterech miesiącach, czyli w marcu 2016 roku Sąd Okręgowy uchylił wyrok Sądu Rejonowego i wobec aktu łaski prezydenta prawomocnie umorzył sprawę. Od tego orzeczenia SO kasację do Sądu Najwyższego złożyli oskarżyciele posiłkowi. SN w składzie siedmiu sędziów rozpoznał zagadnienie prawne przedstawione do rozstrzygnięcia przez skład trzech sędziów SN i podjął uchwałę, zgodnie z którą prawo łaski, jako uprawnienie prezydenta, określone w artykule 139. Konstytucji, może być realizowane wyłącznie wobec osób, których winę stwierdzono prawomocnym wyrokiem sądu. W zaistniałej sytuacji - w ocenie wnioskodawcy - doszło do sporu kompetencyjnego w odniesieniu do warunków stosowania prawa łaski. Wnioskodawca wskazał, że stosowanie prawa łaski jest konstytucyjnym uprawnieniem prezydenta.
Wniosek o rozpatrzenie sporu kompetencyjnego między prezydentem a SN złożył do Trybunału Konstytucyjnego w czerwcu 2017 roku ówczesny marszałek Sejmu Marek Kuchciński.
W składzie TK na piątkową rozprawę znajduje się Stanisław Piotrowicz, który już w 2017 roku - jeszcze jako poseł PiS - wypowiedział się ws. prawa łaski. - Mamy do czynienia z ingerencją władzy sądowniczej, zupełnie nieuprawnioną, w prerogatywy prezydenta - stwierdził ówczesny poseł PiS. - Akt łaski pana prezydenta, jak stwierdzają, nie rodzi skutków prawnych. Czyż nie jest to zakwestionowanie, i w skrócie mówiąc w sposób zrozumiały dla przeciętnego Polaka, uchylenie decyzji pana prezydenta? Rodzi się pytanie - a gdzie są podstawy prawne tego rodzaju działania? Artykuł 139. Konstytucji jest jasny i precyzyjny w moim przekonaniu - powiedział.
W Trybunale Konstytucyjnym od miesięcy trwa spór o kadencję Julii Przyłębskiej jako prezeski TK, który uniemożliwiał w ostatnim czasie zebranie się TK w pełnym składzie. Według części prawników, w tym byłych i obecnych sędziów TK, kadencja Przyłębskiej upłynęła po sześciu latach, czyli 20 grudnia 2022 roku, i nie ma ona możliwości ponownego ubiegania się o tę funkcję. Przyłębska z kolei uważa, że jej kadencja upływa dopiero w grudniu 2024 roku, wtedy gdy kończy się jej kadencja sędzi TK. Zgadza się z nią premier i część ekspertów.
Przypomnijmy, że na 30 maja w Trybunale Konstytucyjnym miała odbyć się rozprawa ws. nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Wniosek w tej sprawie skierował prezydent Andrzej Duda. Zdaniem autorów projektu ustawy wszystkie zapisy wypełniają kluczowy warunek, czyli tzw. kamień milowy, dla odblokowania przez Komisję Europejską środków z KPO. Rozprawa w tej sprawie się jednak nie odbyła - nie zebrał się bowiem pełny skład TK.
***